O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która opisuje sytuację wokół sieci Spar na Węgrzech. Przypomina, że firma naraziła się węgierskiemu rządowi po raz pierwszy w 2022 r., gdy poskarżyła się w Brukseli na nałożenie wysokiego podatku od przychodów wynoszącego 4,1 proc. przy jednoczesnym wprowadzeniu limitów cenowych i obowiązku wprowadzania promocji. Od tamtego czasu podatek wzrósł do 4,5 proc.
Spór o Spar na Węgrzech
Spar oraz austriacki rząd są zdania, że doszło tutaj do złamania zasad równego traktowania unijnych biznesów. Zobrazowaniem tej sytuacji jest fakt, że zagraniczni operatorzy sieci handlowych (w tym Spar) zostali obciążeni najwyższym możliwym wymiarem specjalnego podatku. Lokalne sieci zarazem mają dużo bardziej preferencyjną stawkę daniny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spar przekazał, że w ramach nowego podatku zapłacił już 120 mln euro, przy czym w samym tylko 2023 r. 76 mln euro. W 2024 r. według prognoz jego stawka wyniesie 92 mln euro, co doprowadzi do strat finansowych.
Szef Spara Heinz Reisch przyznał też publicznie, że rząd węgierski kilkukrotnie sugerował, że Austriacy powinni wpuścić do swojej firmy jako udziałowca osobę bliską Viktorowi Orbánowi. Chodzi o zięcia premiera, Istvána Tiborcza. Po drodze pojawiły się też na rynku nieprawdziwe informacje o kłopotach finansowych Spara, który w ich następstwie miałby się powoli wycofywać z Węgier w obawie przed przejęciem i restrukturyzacją.
Kolejny gracz w walce o Spara
W trakcie tych przepychanek pojawił się kolejny chętny na majątek Spara. To rosyjski oligarcha tatarskiego pochodzenia Megdet Rahimkułow. Jest on bardzo istotnym graczem na węgierskim rynku. W 1996 r. był pośrednikiem między Węgrami a Rosją; brał udział w negocjacjach między MOL-em a Gazpromem, a ostatecznie został przedstawicielem rosyjskiego koncernu na Węgrzech i prezesem lokalnego Gazprombanku. Dziś natomiast jest właścicielem funduszu inwestycyjnego Kafajat Kft LLC oraz węgierskiego banku Altalanos ErtekForgalmi – wymienia "Rz".
Zresztą Tiborcz i Rahimkułow w przeszłości robili razem interesy. Na razie jednak obaj usłyszeli "nie" od Spara. Nie zmienia to faktu, że niektórzy przedstawiciele rządu mówią głośno o tym, że sieć musi ponieść karę za skargę do KE i domagają się przejęcia firmy przez państwo.