Pod Tatrami można znaleźć oferty pracy nawet za 38 zł brutto za godzinę na start. Pracując osiem godzin dziennie przez sześć dni w tygodniu można zarobić do 7296 zł brutto, czyli około 5300 zł "na rękę". Jednak chętnych do pracy u górali brak.
- Teraz jeszcze dajemy radę. Ale martwimy się o sezon zimowy, kiedy turystów przyjeżdża tak dużo, że do obsłużenia tego ruchu potrzeba zdecydowanie więcej rąk do pracy niż zazwyczaj. A zakładamy, że nadchodzący sezon "odpali się" w stu procentach. I biorąc pod uwagę braki, to obawiamy się, że dostaniemy potężnej zadyszki jako cała branża - mówi "Wyborczej" Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Jak czytamy, pracowników w hotelarstwie, gastronomii i turystyce odstraszają wysokie koszty życia w Zakopanem i brak dostępnych mieszkań na długoterminowy wynajem. Wynajem dwupokojowego mieszkania o powierzchni 50-60 mkw. kosztuje od 4000 do 5000 zł miesięcznie. Do tego trzeba jeszcze doliczyć czynsz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arabowie przyjadą zimą do Zakopanego, a Azjaci do pracy sezonowej
Zapotrzebowanie na pracę przed sezonem zimowym rośnie. Pojawiły się już prognozy mówiące, że arabscy turyści przypuszczą szturm na stolicę Podhala również zimą. Zwłaszcza że Air Arabia będzie latać między Szardżą w Zjednoczonych Emiratach Arabskich a Krakowem pięć razy w tygodniu. Arabowie mają być ciekawi, jak wygląda Boże Narodzenie pod Tatrami.
Dlatego, jak pisze "Wyborcza", "niewykluczone jednak, że tej zimy biznesy górali w Zakopanem uratują... imigranci z Nepalu, Indii, Filipin, Pakistanu czy Uzbekistanu". - Mamy teraz permanentny napływ obcokrajowców. Azjaci pracują u nas na służbie pięter i w kuchniach, mimo że gotują po polsku - dodaje Wagner.