Górnicy mają protestować w poniedziałek 24 czerwca między innymi przeciw odwołaniu prezesa JSW Daniela Ozona. Domagają się za to odejścia szefa resortu energii.
Związkowcy wielokrotnie wskazywali, że zmiany w spółce mogą ich zdaniem służyć przejęciu przez rząd Funduszu Stabilizacyjnego JSW. Obawiali się, że 2 mld zł z funduszu mogą pójść na przykład na budowę samochodów elektrycznych.
Co na to minister energii Krzysztof Tchórzewski? - Spółka jest w dobrej kondycji. Dzięki temu został utworzony Fundusz Stabilizacyjny. Gromadzone tam pieniądze, zapewnią bezpieczeństwo finansowe spółki, gdyby spadły ceny węgla. Pozwolą także na kontynuowanie kluczowych inwestycji. Być może słyszeliście państwo, że ma być inaczej. Zapewniam, że środki z Funduszu mogą być i będą przeznaczone tylko i wyłącznie na rzecz Jastrzębskiej Spółki Węglowej - napisał minister w liście do górników.
- Zaplanowany na 24 czerwca wyjazd do Warszawy z żądaniem mego odwołania, za to, że Rada Nadzorcza Spółki odwołała rozrzutnego prezesa JSW, napawa mnie ogromnym smutkiem - zaznaczył szef resortu energii.
- Chcę zapytać Państwa, czy wybierający się na poniedziałkowy protest w Warszawie mają pełnomocnictwo rodzin górniczych, aby mnie w ten sposób traktować - zapytał również w liście minister.
Pracownicy JSW strajkowali w stolicy już 11 czerwca. Wtedy manifestowali pod warszawską siedzibą firmy w trakcie obrad rady nadzorczej. Chcieli zapobiec odwołaniu prezesa Ozona, ale ich protesty nic tu nie dały. Nowo wybrany wtedy zarząd poinformował w liście do pracowników, że nie mają powodów do obaw i zapewnił o planowanym wypłaceniu premii za ubiegły rok.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl