Na stronach PKW można znaleźć szczegółowe dane na temat poszczególnych kandydatów, którzy startowali w tegorocznych wyborach do Sejmu. Jak poradzili sobie politycy uchodzący za gospodarcze twarze rządu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gospodarcze twarze PiS
Jedną z nich jest bez wątpienia premier Mateusz Morawiecki. To on promował Polski Ład, program 500 plus oraz 13. i 14. emerytury. Do Sejmu dostał się z okręgu nr 12 (woj. śląskie). Głos na niego oddało 117 064 osoby, czyli 22,25 proc. spośród 526 167 biorących udział w głosowaniu w tym okręgu. To wynik o kilka klas lepszy od jego kolegów i koleżanek z listy. Żaden z 23 startujących nie przekroczył granicy 10 tys. głosów. Startujący w tym samym okręgu z list KO Borys Budka zdobył ok. 100 tys. głosów.
Jacek Sasin, wicepremier, minister aktywów państwowych, który pod swoimi skrzydłami ma m.in. Orlen, do Sejmu startował z okręgu nr 24 (woj. podlaskie). Zebrał 59 490 z 609 244 oddanych głosów (nieco ponad 9 proc), co dało mu mandat. To najlepszy wynik PiS w tym okręgu - o kilka tysięcy mniej głosów uzyskał Adam Adruszkiewicz.
Marek Gróbarczyk, wiceszef resortu infrastruktury, który zapowiadał przywrócenie świetności polskim stoczniom, startował z okręgu nr 41 (Szczecin). Zyskał 44 422 z 554 308 oddanych głosów (8 proc.), zyskując mandat poselski. Polityk osiągnął najlepszy wynik - zarówno w swojej partii, jak i spośród pozostałych kandydatów.
Artur Soboń, wiceszef Ministerstwa Finansów, który do resortu przyszedł "posprzątać" po Polskim Ładzie, dostał się z okręgu nr 6 (woj. lubelskie). Zdobył 32 357 z 648 347 głosów (niemal 5 proc.). To jeden z lepszych wyników, ale rekordzistą okazał się Przemysław Czarnek, który zdobył ich ponad 121 tys.
Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, startował z okręgu nr 9 (Łódź). Otrzymał 45 474 z 456 552 oddanych głosów (niespełna 10 proc.) i w przyszłej kadencji zasiądzie w sejmowych ławach. To najlepszy wynik PiS w okręgu - szef resortu rozwoju może cieszyć się większym poparciem niż startujący z pierwszego miejsca szef MSZ Zbigniew Rau (32 387 głosów).
Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, startował z okręgu nr 13 (Kraków). Zyskał 45 171, czyli blisko 6 proc. spośród 757 522 tys. głosów, otrzymując mandat. Znacznie więcej głosów - 125 tys. - otrzymała startująca z tego samego okręgu posłanka Małgorzata Wassermann.
Marlena Maląg, odpowiedzialna za resort pracy, o reelekcję ubiegała się w okręgu nr 36 (woj. wielkopolskie). Uzyskała 109 870 z 542 267 głosów (20,26 proc.) i w przyszłej kadencji zobaczymy ją w Sejmie. To rezultat dwa razy lepszy od drugiego pod względem liczby głosów kandydata Lewicy.
Marcin Horała odpowiedzialny z ramienia rządu za budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego do Sejmu startował z okręgu nr 26 (woj. pomorskie). Zdobył 47 974 czyli 7,03 spośród 682 899 głosów. Mandat - oprócz niego - zdobyło też trzech jego partyjnych kolegów, w tym Piotr Müller, rzecznik rządu.
Janusz Cieszyński, obecny minister cyfryzacji, wcześniej wiceminister zdrowia, wystartował z okręgu nr 35 (woj. warmińsko-mazurskie). Otrzymał 20 644 głosy, czyli 5,28 proc. i będzie posłem w kolejnej kadencji.
Olga Semeniuk-Patkowska, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, Pełnomocniczka Rządu ds. Małych i Średnich Przedsiębiorstw, również startowała z okręgu 35 (warmińsko-mazurskie). Zdobyła 14 183, czyli 3,63 proc. z 391 058 głosów, uzyskując mandat.
Nie wszyscy, którzy uchodzili za gospodarcze twarze rządu, wystartowali w wyborach do Sejmu. Przykład to wiceminister finansów Piotr Patkowski (prywatnie mąż Olgi Semeniuk-Patkowskiej). Jeden z odpowiedzialnych za wdrażanie Polskiego Ładu skupił się na "wspieraniu żony w walce o reelekcję".
Jadwiga Emilewicz startowała z okręgu nr 10 (Poznań). Głos na nią oddało 26 876 osób, czyli 4,51 proc. z 596 038 głosujących. Uzyskała trzeci wynik, a jej ugrupowanie zdobyło tu dwa mandaty. Pełnomocnik obecnego rządu ds. polsko-ukraińskiej współpracy rozwojowej nie dostała się do Sejmu.
Nie zabraknie też innych niespodzianek niezwiązanych z rządem. Do Sejmu wróci Marek Jakubiak. Kandydat PiS startował z okręgu nr 19 (Warszawa). Zdobył 39 151, czyli 2,28 z 1 714 719 oddanych tu głosów. Przedsiębiorca, właściciel browarów, dawny polityk Kukiz'15, o głosy walczył m.in. liderem PO Donaldem Tuskiem (556 tys. głosów), oraz z głośnymi nazwiskami z własnej listy - Piotr Gliński zdobył 135 tys. głosów, a Małgorzata Gosiewska 36 tys.
Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała dane ze wszystkich okręgów wyborczych. Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 35,4 proc. głosów, Koalicja Obywatelska 31 proc., Trzecia Droga 14,4 proc., Lewica 8,6 proc. a Konfederacja 7,2 proc. głosów. Obecny obóz władzy nie ma wystarczającej liczby mandatów, by utrzymać samodzielne rządy. Większą szansę na przejęcie steru państwa ma opozycja, która deklaruje chęć stworzenia rządu. Trzy koalicyjne partie będą miały 248 głosów w Sejmie, o 17 więcej od większości bezwzględnej (231).
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl