Właśnie tworzy się przyszły rząd lewicowego prezydenta Chile Gabriela Borica. Pracę ma rozpocząć 11 marca, również wówczas oficjalnie snów urząd zacznie pełnić nowy prezydent.
Już wiadomo, że będzie to rząd młody wiekiem, w którym większość stanowisk będą piastować kobiety. Przeciętna wieku członków gabinetu nowego prezydenta Chile to 49 lat, a 14 z 24 resortów prezydent (również 36-letni polityk) powierzył kobietom.
- Dziś przedstawiam ten gabinet, zróżnicowaną grupę dobrze przygotowanych, doświadczonych kobiet i mężczyzn gotowych do urzeczywistnienia programu zmian, których potrzebuje kraj i do połączenia różnych spojrzeń, różnych perspektyw i nowych projektów – oświadczył Boric, prezentując swój gabinet podczas uroczystości w salach Muzeum Historii Naturalnej w stolicy, Santiago de Chile.
Niezależni fachowcy
Jedna z najbardziej opiniotwórczych południowoamerykańskich gazet, konserwatywna argentyńska "La Nacion", komentując to wydarzenie w sąsiednim Chile napisała w swym piątkowym wydaniu internetowym: "Ekipę rządową przedstawioną przez chilijskiego prezydenta-elekta wyróżnia udział licznych kobiet i niezależnych fachowców. Włączył do niej również przedstawicieli tradycyjnej lewicy, co poszerza jego bazę poparcia politycznego".
W wywiadzie udzielonym BBC Boric podkreślił, że kompletując swój rząd, dążył do tego, aby "reprezentował on różnorodność chilijskiej rzeczywistości, jej realiów".
Nie bez przyczyny więc ministerstwo skarbu oddał w ręce doświadczonego finansisty Mario Marcelowi, dotychczasowego prezesa Centralnego Banku Chile.
Odpowiadając na obawy wyrażane przez część chilijskich mediów, iż zwycięstwo lidera młodej lewicy w wyborach, to m.in. potencjalne zagrożenie dla gospodarki kraju, Boric zapewnia, iż "przy nominacjach na stanowiska ministrów nie rozważał kandydatur na gruncie ich przynależności do partii politycznych".
Prezydent-elekt zapewnia także: "miałem pełną swobodę przy nominacjach na stanowiska w rządzie".
Obecny prezydent Chile, konserwatysta Sebastian Pinera, złożył na Twitterze gratulacje nowym członkom rządu i zapewnił, iż przekazanie władzy odbędzie się "w sposób transparentny i sprawny".