Pani Magda prowadzi pralnię pod Warszawą. Część klientów, głównie hotele i gastronomia, wykruszyła się. Została z potężnymi długami i pustym kontem. Na swoim profilu na Facebooku napisała poruszający post, w którym zachęca znajomych do skorzystania z jej usług. Zapewnia darmowy odbiór rzeczy do prania i oferuje zniżki przy większej liczbie ubrań.
Kobieta i jej mąż walczą o przetrwanie dosłownie z tygodnia na tydzień. Czują jednak, że opuszczają ich siły. Oddawanie ubrań do pralni stało się dla wielu osób dotkniętych kryzysem luksusem. Klientów jest jak na lekarstwo.
Lwią część kosztów pani Magdy pochłaniają składki do ZUS. Nie zakwalifikowała się na pomoc ani z tarczy finansowej 2.0, ani z tarczy dla najbardziej dotkniętych kryzysem branż (tak zwanej tarczy 6.0).
Jest jednak światełko w tunelu. Kilka dni temu pani Magda odkryła na stronach Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców informację, że chociaż została w tarczach pominięta, może wnioskować do ZUS o umorzenie składek na tzw. warunkach ogólnych. Czyli bez żadnego trybu czy specustawy.
Pominięci w tarczach mogą sami walczyć
"W tej chwili jedyną drogą uratowania tych firm, które z powodu wprowadzonych obostrzeń nie mają możliwości wypełniania tych obowiązków i przez to są narażone na egzekucje administracyjne, jest składanie wniosków o umorzenie danin publicznoprawnych ze względu na ważny interes przedsiębiorcy" – czytamy w komunikacie rzecznika MŚP.
Jak tłumaczy biuro prasowe, rzecznik przypomniał przedsiębiorcom o tej możliwości, ponieważ spora ich grupa znajduje się w trudnej sytuacji, a czasami wręcz dramatycznej, a mimo to nie są objęci pomocą z "tarcz".
- Dotyczy to m.in. przedsiębiorców, którzy są bardzo ściśle powiązani z branżami zamkniętymi, ale sami nie mają odpowiedniego kodu PKD, np.: dietetyk współpracujący z siłownią albo sprzedawca pamiątek w zamkniętej atrakcji turystycznej – komentuje Kamil Rybikowski, radca rzecznika MŚP.
Mały ZUS Plus. Mija ważny termin
ZUS wnikliwie sprawdza wnioski
Co na to ZUS? Już na wstępie urzędnicy zaznaczają, że procedura umorzenia składek nie jest prosta. Przepisy są bardzo rygorystyczne. A ZUS do tej pory wydał już na umorzenia składek 13 mld zł.
- Umorzenie następuje wyłącznie na wniosek zainteresowanego. ZUS nie ma możliwości udzielenia tego rodzaju pomocy przedsiębiorcy, który nie spełni choćby jednego warunku określonego w przepisach – zaznacza Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.
Dodaje, że umorzenie należności z tytułu składek może nastąpić tylko w przypadku stwierdzenia całkowitej ich nieściągalności lub ze względu na ważny interes osoby zobowiązanej.
Ten drugi przypadek dotyczy wyłącznie należności za osoby opłacające składki na własne ubezpieczenia, a nie za pracowników.
Co ważne, samo wystąpienie zdarzenia losowego lub klęski żywiołowej, jaką jest epidemia, nie jest podstawą do umorzenia składek.
Trzeba jeszcze udowodnić, że na skutek tego zdarzenia płatnik poniósł szkodę lub pomiędzy szkodą a klęską żywiołową istnieje bezpośredni związek. Alternatywą jest udowodnienie, że poniesiona szkoda i konieczność opłacania zadłużenia może pozbawić wnioskodawcę możliwości dalszego prowadzenia działalności.
Za kogo umorzenie?
Przykładowo: pan Piotr ma 168 tys. zł długu w ZUS (nie odprowadzał składek za pracowników ani za siebie).
W przypadku, gdy chce umorzyć składki tylko za siebie, musi wykazać, że ze względu na stan majątkowy i sytuację rodzinną nie jest w stanie opłacić tych należności nawet poprzez rozłożenie ich na raty.
Jeżeli natomiast chce, aby zostały umorzone również należności za pracowników, musi wykazać, że w jego przypadku należność ta jest całkowicie nieściągalna.
Jak zaznacza Rybikowski, w przypadku odmowy umorzenia składek przez ZUS, rzecznik MŚP ma uprawnienia do podjęcia interwencji. Przedsiębiorca musi jednak złożyć do niego wniosek interwencyjny.