Ekonomiści PKO BP w swoim kwartalnym raporcie przedstawiają prognozy dla polskiej i globalnej gospodarki. Jak zaznaczają na wstępie, "w krajowej gospodarce obserwujemy rzadkie połączenie dwóch żywiołów: ognia (ożywienia gospodarczego) i wody (dezinflacji)". Ich zdaniem, początek 2024 r. przyniósł gwałtowną poprawę realnych dochodów i ożywienie popytu konsumpcyjnego, co powinno podbić dynamikę PKB pod koniec roku do blisko 5 proc. rok do roku.
Jednocześnie, analitycy wskazują na wyraźne przyspieszenie wzrostu płac na początku 2024 r., co wiążą przede wszystkim z podwyżką płacy minimalnej i wzrostem wynagrodzeń w sektorze publicznym. Oczekują, że wraz z ożywieniem gospodarczym powróci wzrost zatrudnienia i spadek bezrobocia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja już nie straszy
Eksperci PKO BP zauważają, że kondycja finansów publicznych "zmusza do trudnych wyborów i nie pozostawia dużego pola manewru". Pozytywnie oceniają jednak zmiany w strukturze wzrostu PKB, która staje się "bardziej wydajna dochodowo". Spadek inflacji ma z kolei przestać szkodzić dochodom budżetowym i zmniejszyć presję na indeksację wydatków.
"Inflacja nie jest już postrachem" - piszą analitycy banku. Pomimo niepewności regulacyjnej, widzą poprawę perspektyw inflacyjnych, nawet w scenariuszu pełnego zniesienia tarczy antyinflacyjnej. Zastrzegają jednak, że powrót inflacji do celu NBP "nie będzie na razie trwały".
Ekonomiści PKO BP oceniają, że Rada Polityki Pieniężnej "patrzy mocno w przyszłość i dostrzega w niej wiele czynników ryzyka". Mimo szybszego od prognoz spadku inflacji, nie widzą rosnącego apetytu RPP na obniżki stóp procentowych. Ich zdaniem, "restrykcyjne nastawienie RPP może być utrzymane nawet dłużej niż do końca 2024".
Produkcja budowlano-montażowa w Polsce. Są nowe dane
Polska liderem wzrostu w regionie
W 2023 r. Polska była drugą najszybciej rosnącą gospodarką w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, a w 2024 r. ma szansę być "prymusem pod względem wzrostu gospodarczego" - oceniają analitycy. Podkreślają, że we wszystkich państwach regionu źródłem ożywienia będzie konsumpcja, wspierana spadkiem inflacji i napięciami na rynku pracy. Wśród głównych wyzwań wymieniają "bliźniaczy deficyt" w Rumunii, uporczywą inflację i napięcia w relacjach z KE na Węgrzech oraz słabą kondycję gospodarki Czech.
Sprzedaż detaliczna w Polsce. Są nowe dane
Perspektywy wzrostu dla polskiej gospodarki
Analitycy PKO BP zwracają uwagę, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2023 r. wyniósł według ich szacunków 5,3 proc. PKB, co jest jednym z najgorszych wyników w UE. Jak wskazują, wynika to ze skokowego wzrostu wydatków zbrojeniowych, mrożenia cen energii oraz indeksacji wydatków.
Choć sytuacja dochodowa budżetu centralnego nie wygląda źle, ekonomiści prognozują, że deficyt sektora finansów publicznych w 2024 r. wyniesie 5,5 proc. PKB, nieco więcej niż zakłada ustawa budżetowa. Ich zdaniem finanse publiczne będą pod wpływem zarówno pozytywnych czynników, jak niższe koszty działań osłonowych i wzrost płac, jak i negatywnych, np. słabnący wzrost konsumpcji i PKB czy realizacja programów fiskalnych - wskazują.
Eksperci PKO BP uważają jednak, że pomimo podwyższonego deficytu, stabilność polskich finansów publicznych nie jest zagrożona dzięki korzystnej relacji między stopą procentową a tempem wzrostu gospodarczego.
Ryzyka głównie geopolityczne
Ożywienie popytu wewnętrznego przy stabilizacji terms-of-trade zapowiada koniec trendu poprawy równowagi zewnętrznej polskiej gospodarki - twierdzą eksperci PKO BP. Oczekują jednak utrzymania nadwyżki na rachunku obrotów bieżących, wzmocnienia salda kapitałowego dzięki napływowi środków z UE oraz dalszego spadku zadłużenia zagranicznego w relacji do PKB.
Ekonomiści PKO BP wyliczają szereg czynników niepewności dla swoich prognoz. Na pierwszym miejscu wymieniają geopolitykę, w tym sytuację w Ukrainie, na Bliskim Wschodzie i wokół Tajwanu. Inne ryzyka to wynik wyborów prezydenckich w USA, konsekwencje działań głównych banków centralnych, a także skala spowolnienia w Niemczech i Chinach.