Jak mówił wicepremier, obecnie w sprawie decyzji TSUE nakazującej natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w Turowie "prowadzone są bardzo intensywne działania dyplomatyczne jak i prawne".
- Ten środek zapobiegawczy, a tak naprawdę niszczący kopalnię w Turowie, nie będzie utrzymany - powiedział Jarosław Gowin. - Uważam tę decyzję pani sędzi za skandalicznie niewspółmierną. To jest decyzja, której realizacja oznaczałaby utratę pracy przez dziesiątki tysięcy osób i poważne perturbacje energetyczne w Polsce.
W piątek Trybunał Sprawiedliwości UE nakazał Polsce natychmiastowe zaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów, do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia konfliktu o funkcjonowanie kopali z Czechami.
W lutym Czechy złożyły pozew przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości. Chodziło o plany PGE, związane z rozwijaniem przygranicznej kopalni.
Spółka PGE stara się o zgodę na dalszą rozbudowę kopalni Turów, która miałaby przedłużyć działalność kompleksu energetycznego w Turowie do 2044 roku.
Czesi, którzy graniczą z kopalnią, protestują przeciwko dalszej ekspansji odkrywki w Turowie. Według nich zagraża ona utratą wody pitnej dla kilkunastu tysięcy mieszkańców sąsiadujących z wyrobiskiem po czeskiej stronie.
W piątek po południu głos w sprawie Turowa zabrał polski premier. Zapewnił, że nie zamierza zaakceptować decyzji Trybunału i chce przeciwko niej zaprotestować.
- Jako szef rządu chcę z całą mocą podkreślić, że na pewno nie będziemy ryzykować zdrowiem, życiem, nie mówiąc o normalnym funkcjonowaniu polskich obywateli, polskich rodzin, tylko dlatego, że ktoś w Trybunale Sprawiedliwości podjął taką czy inną decyzję - podkreślił Morawiecki.
Protesty przeciwko zamknięciu kopalni zapowiedziały związki zawodowe górników.