Napięta sytuacja związana z konfliktem rosyjsko-ukraińskim wymusiła na Grekach ruchy w kierunku zapewnienia płynnych dostaw gazu w przypadku problemów z dostawami tego surowca do Grecji.
Z Rosji Grecja importuje 40 proc. potrzebnego jej gazu. Aby zapobiec jakimkolwiek przerwom w dostawie prądu, niektóre elektrownie zasilane gazem są już gotowe do przestawienia się na pozyskiwanie energii z oleju napędowego — przekazał rzecznik greckiego rządu Gianis Oikonomu. Grecja kupuje również gaz z Azerbejdżanu i Algierii.
Kreml straszy cenami gazu
Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekret o uznaniu niepodległości tzw. republik ludowych — Donieckiej i Ługańskiej, powołanych przez prorosyjskich separatystów w ukraińskim Donbasie. W reakcji na tę decyzję, szereg państw nałożyło sankcje na Kreml, w tym USA, Unia Europejska, Wielka Brytania, czy Kanada. Natomiast Niemcy zdecydowali się na wstrzymanie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2.
Były prezydent i premier Rosji Dmitrij Miedwiediew w reakcji na działania Niemiec zaczął straszyć Europę podwyżkami cen gazu.
"Witamy w nowym, wspaniałym świecie, w którym Europejczycy niedługo będą płacić 2000 euro za 1000 m3 gazu" - napisał na Twitterze.