- Premier Morawiecki naraził naszą przyszłość, torpedując szansę na ambitniejsze działania dla klimatu w Unii Europejskiej i po prostu nie mogliśmy pozostawić tego bez odpowiedzi. "Zasłużył" się tak bardzo, że gdybyśmy mieli w tej chwili przyznać tytuł największego niszczyciela klimatu w Polsce, naprawdę nie moglibyśmy się zdecydować. Przyznać go elektrowni Bełchatów, największemu emitentowi CO2 w Europie, czy naszemu premierowi, który tak skutecznie zablokował ambicje klimatyczne? - pisze Greenpeace na Facebooku.
Nie mogąc się zdecydować, aktywiści postanowili połączyć premiera i elektrownię. O godz. 2 w nocy na chłodnicy kominowej wyświetlili twarz premiera z podpisem "Wstyd".
Akcja dotyczy ostatniego szczytu Rady Europejskiej, na którym nie przyjęto zobowiązań klimatycznych, w myśl których do 2050 roku Unia Europejska miałaby stać się neutralna pod względem emisji CO2, czyli emitować tyle samo ile pochłaniać.
Przeciwko wprowadzeniu zobowiązań głosowały: Polska, Czechy, Węgry i Estonia.
- Premier Morawiecki twierdzi, że bronił polskich interesów. Czyli czego? Dalszego uzależnienia od importu węgla? Rosnących cen energii pochodzącej z paliw kopalnych? A może tego, że międzynarodowe koncerny, które chcą korzystać z zielonej energii mogą zacząć się wycofywać z Polski? Może fale upałów w kraju są jeszcze zbyt krótkie, a susze zbyt mało dotkliwe dla polskiego rolnictwa? - komentuje Anna Ogniewska, ekspertka Greenpeace.
- Wczoraj premier Morawiecki z dumą opowiadał, jak wiele osiągnął torpedując ambicje klimatyczne w UE. Zasłaniając się rzekomym dobrem obywateli, tak naprawdę skazuje ich na jeszcze dłuższe fale upałów, na częstsze powodzie, coraz bardziej niszczycielskie huragany i dotkliwszą suszę. Mateusz Morawiecki ma szansę przejść do historii jako premier, który zgodził się na niszczenie klimatu i z pewnością nie jest to powód do dumy - powiedział Marek Józefiak, koordynator kampanii Klimat i energia w Greenpeace.
O szczyt Rady Europejskiej i zobowiązania klimatyczne premiera Morawieckiego pytał Krzysztof Ziemiec, w porannej rozmowie radia RMF FM.
- Polska nie tylko tego nie blokuje. Polska jest za tym, żeby transformacja klimatyczna była sprawiedliwa. My jesteśmy państwem nie tak bardzo rozwiniętym jak Francja, która ma energetykę opartą na atomie, czy bardzo bogate Niemcy i Skandynawia - mówił premier. - Będziemy robili wszystko, żeby zapłacić za te zmiany jak najmniejszy rachunek. Nie można robić tak, żeby najbiedniejsi ponosili największe koszty - argumentował.