Jak czytamy, nowe zasady waloryzacji umów mają zapobiec paraliżowi rynku wskutek zrywania przez wykonawców nierentownych dziś kontraktów. Dziennik zwraca uwagę, że przy wysokiej inflacji firmy kalkulują, że nawet płacąc kary umowne i tak stracą mniej, niż kończąc budowę.
Przez inflację przekraczającą już 12 proc. wiele kontraktów stało się dla wykonawców skrajnie nieopłacalnych. Biznes oczekuje odpowiedzialnego działania rządu i podejmowania odważnych decyzji, bo grozi nam załamanie na rynku budowlanym i usług wykonywanych w zamówieniach publicznych – ostrzega Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP).
"Rz" przypomina, że zmiany przepisów sugerował szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Tomasz Żuchowski. - W najbliższym czasie znajdziemy rozwiązania – zapowiedział wtedy Żuchowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamówienia publiczne. Rząd pracuje nad waloryzacją
Według gazety, prace nad nowymi przepisami mają się skupiać na sposobie waloryzacji wynagrodzenia wykonawców, a rządzący chcieliby ograniczyć koszty takiej operacji. Federacja Przedsiębiorców Polskich szacuje te koszty tylko w tym roku na 7 mld zł.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że ustawowa podwyżka wynagrodzeń wykonawców dotknie także finansów samorządów podlegających rygorom prawa o zamówieniach publicznych, więc rząd musi się liczyć z koniecznością zwrócenia im z budżetu państwa wydatków na podwyżki. - Z reguły jednak szukanie nowego wykonawcy, który dokończy takie prace, jest znacznie droższe od podwyżki wynagrodzenia dotychczasowego. Taka waloryzacja byłaby więc korzystna dla obu stron – podkreśla ekspert Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz.