Grzegorz Braun został ukarany za zwrócenie się do Niedzielskiego słowami "będziesz pan wisiał", wypowiedzianymi z sejmowej mównicy. W ten sposób poseł podsumował swoją wypowiedź dotyczącą "nadmiarowych zgonów" w ciągu ostatniego roku.
Adam Niedzielski zgłosił sprawę do prokuratury, to samo zrobiła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. A Prezydium Sejmu obniżyło Braunowi na pół roku uposażenie poselskie i odebrało dietę.
Grzegorz Braun i jego zarobki. Co z uposażeniem poselskim?
I tu zaczyna się zamieszanie, bo według oświadczeń majątkowych Grzegorz Braun nie bierze z Sejmu pieniędzy. W jego oświadczeniach zarobki z Sejmu nie są wymienione w żadnej rubryce.
Grzegorz Braun w najnowszym dokumencie z kwietnia 2021 roku pochwalił się jedynie pieniędzmi, które zarabia na swoich filmach zamieszczanych na YouTube'ie. W 2020 roku zainkasował za to ponad 115 tys. zł. Dochody te wpisał w rubryce "inne dochody osiągane z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej lub zajęć". Przyznał się też do posiadania nieco ponad 4,5 tys. zł oszczędności.
Po uposażeniu poselskim i diecie nie ma jednak śladu. Jak jednak ustaliła "Rzeczpospolita" w Centrum Informacyjnym Sejmu, nie oznacza to, że poseł tych pieniędzy nie bierze. Według informacji CIS Braun pobiera pełne uposażenie (12826,64 zł brutt) i dietę (4008,33 zł brutto).
Dlaczego więc tego nie ujawnia? On sam z gazetą rozmawiać nie chciał. My również mu wysłaliśmy pytanie na sejmowy adres e-mail posła i czekamy na odpowiedź.
Na to pytanie spróbowała jednak odpowiedzieć "Rzeczpospolitej" Julia Pitera, była minister ds. walki z korupcją z PO. Jak przyznaje Pitera, nazwa rubryki, w której powinno się wpisać dochody z Sejmu, jest niejednoznaczna. Wszystko przez sformułowanie "inne dochody", co może sugerować dochody inne niż te, które posłowie dostają z Sejmu.
Oświadczenia majątkowe do zmiany
W rzeczywistości chodzi zaś po prostu o dochody niewymienione we wcześniejszych rubrykach oświadczenia majątkowego, w których można wpisywać np. wpływy z udziałów w spółkach, których jest się właścicielem. Dlatego zdaniem Pitery potrzebna jest zmiana tych druków.
Z "Rzeczpospolitą" porozmawiał też Jan Łopata z PSL, szef Komisji Etyki Poselskiej. To ta komisja zajmuje się kontrolą oświadczeń majątkowych posłów. - Wpisywanie takich dochodów do oświadczeń jest sejmową praktyką i wydaje się, że również obowiązkiem - ocenia Łopata.
Za zatajenie prawdy w oświadczeniu majątkowym grozi do trzech lat więzienia. Na razie jednak Braun straci po prostu sporą sumę pieniędzy. Koło nosa przejdzie mu ponad 62 tys. zł.