Gregowi Abbottowi, jeśli chodzi o politykę migracyjną USA, zdecydowanie bliżej jest do Donalda Trumpa, kolegi z Partii Republikańskiej, niż do Joe Bidena. Poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych stawiał mur na granicy z Meksykiem. Obecna głowa państwa ma o wiele bardziej liberalne podejście. Biden wpuszcza więcej migrantów od Trumpa.
Gubernatorowi Teksasu, który będzie ubiegał się o reelekcję, polityka Waszyngton nie odpowiada. Dlatego w minionym tygodniu na granicy USA z Meksykiem odbywały się "wzmocnione kontrole bezpieczeństwa" pojazdów komercyjnych wjeżdżających do tego stanu. Zarządził je właśnie Abbott. Jak powiedział gubernator, wysiłki te miały pomóc w powstrzymaniu przepływu nielegalnej kontrabandy i handlu ludźmi.
Zarządzenie przestało obowiązywać w piątek. Niemiej: "Posunięcie Abbotta, które teksański komisarz ds. rolnictwa Sid Miller skrytykował jako "teatr polityczny", doprowadziło ostatecznie do zablokowania ruchu ciężarówek między USA a ich największym partnerem w handlu towarami. Producenci warzyw twierdzą, że ich produkty psują się w stojących ciężarówkach, a oni sami tracą setki milionów dolarów" - czytamy w serwisie CNN Business.
Wielkie straty przez problemy na granicy USA z Meksykiem
W związku z zarządzeniem dokładniejszych kontroli niektóre ciężarówki musiały czekać na wjazd do Teksasu ok. 30 godzin. "Straty producentów owoców i warzyw szacuje się na ponad 240 milionów dolarów" - powiedział Lance Jungmeyer, prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Producentów Świeżych Produktów cytowany przez CNN Business.
Koszty "teatru politycznego" poniosą ostatecznie amerykańscy konsumenci. Producenci starają się odzyskać część strat, a zapasy są na wyczerpaniu. "Amerykanie mogą spodziewać się większych wydatków na truskawki, awokado i szparagi już w najbliższy weekend, a skutki będą najbardziej odczuwalne na Środkowym Zachodzie i Północnym Wschodzie" - powiedział Jungmeyer w CNN Business.
Dodatkowe czynniki wzmacniające drożyznę nie są w USA potrzebne, bo i bez tego inflacja w Ameryce jest najwyższa od 40 lat. Do tego dochodzą problemy ze zerwanymi łańcuchami dostaw. Zarówno przez pandemię - który w Chinach nie odpuszcza - jak i przez wojnę w Ukrainie.