Od poniedziałku w dwóch rolniczych agencjach rusza skup niesprzedanych chryzantem i innych roślin od przedsiębiorców, którym nie udało się ich sprzedać z powodu rządowego zamknięcia cmentarzy. Na razie nie wiadomo, na jakich warunkach i po jakich cenach rząd będzie je odkupował.
"Przekażemy 180 mln zł dla wszystkich przedsiębiorców, którzy nie sprzedadzą zniczy i kwiatów" – poinformowała w sobotę podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Rolnictwa Olga Semeniuk, wiceszefowa Ministerstwa Rozwoju Pracy i Technologii.
Podkreśliła, że to jest pomoc dla wszystkich, którzy odnotują spadki obrotów w związku z zamknięciem cmentarzy, i że jest to dopiero początek rządowej akcji. Semeniuk zasugerowała, że ostateczna kwota wsparcia może być wyższa od zadeklarowanej. - To jest początek – mówiła.
Nie wyjaśniła jednak, w jaki sposób drobni przedsiębiorcy będą musieli wykazać spadek swoich przychodów. Czy wystarczą oświadczenia? Wiele osób handlujących pod cmentarzami nie osiąga rocznie 20 tys. zł obrotów, nie ma więc obowiązku posiadania kasy fiskalnej – nie musi rejestrować sprzedaży. Mogą oni udokumentować za to koszty paliwa, towaru czy opłat administracyjnych.
Z kolei Anna Gembicka, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, która również uczestniczyła w konferencji, przypomniała, że od poniedziałku przedsiębiorcy, którzy nie sprzedali swoich roślin, będą mogli to zrobić w regionalnych oddziałach Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz jednostkach Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Nie wyjaśniła jednak, na jakich zasadach i po jakich cenach rząd kwiaty odkupi.
Rządowe zapowiedzi zdenerwowały rolników z Agrounii. Uważają, że rządowa pomoc jest wybiórcza, bo adresowana jest głównie do sprzedawców, a nie producentów kwiatów.
W sobotę wieczorem ułożyli pod Kancelarią Premiera krzyż z niesprzedanych kwiatów. Ma on symbolizować śmierć branży ogrodniczej. Zachęcają też ogrodników do składania pozwów przeciwko państwu.
"Nie rozumiemy i nigdy nie zrozumiemy jak można w bezsensowny zamykać gospodarkę. Albo nie! Nie całą. Szczególnie firmy rodzinne i gospodarstwa rodzinne. Szczególnie nam dają wp... Nie będziemy na to pozwalać, nie będziemy się przyglądać i żyć nadzieją, że polityk jak Święty Mikołaj wejdzie do nas przez komin i da prezent. Nie wejdzie i nie da, bo nie ma! I nie wierzcie już w dobrych polityków! Oni mają coś wspólnego ze Świętym Mikołajem: nie istnieją! Pokażemy, jak wielka jest skala problemu, pokażemy na tyle, na ile nam pozwolicie. Pomożemy ogrodnikom!" – napisali w oświadczeniu.
Poza przedsiębiorcami, pieniądze dostaną również te samorządy, które włączyły się w akcję skupowania kwiatów. W sobotę premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że rząd zwróci im pieniądze. Środki mają pochodzić z funduszu "Covid".
W akcję ratowania ogrodników i kwiaciarzy włączyła się m.in. Warszawa, Gdańsk, Chełm, Sopot, Zielona Góra czy Przemyśl.