Jak twierdzi Związek, można otworzyć punkty zlokalizowane w centrach handlowych bezpiecznie i z korzyścią dla firm i pracowników.
"Handlowcy domagają się, by rząd stworzył warunki do legalnego otwarcia ich sklepów i zakładają, że obostrzenia zostaną zniesione do 31 stycznia 2021 r." - czytamy w komunikacie.
"Po pierwsze, uparcie i z pełnym przekonaniem podkreślamy, że w naszych sklepach jest bezpiecznie. Zadbaliśmy o najwyższy standard zabezpieczeń antywirusowych i z determinacją dbamy o przestrzeganie zasad reżimu sanitarnego. Z naszej strony wszystkie warunki niezbędne do bezpiecznego otwarcia sklepów na terenie centrów handlowych zostały spełnione" - informuje ZPPHiU.
Po drugie, centra handlowe cały czas są faktycznie otwarte, bo lockdown nie dotyczy sklepów spożywczych, aptek czy drogerii.
Zdaniem związkowców arbitralna decyzja zamknięcia części placówek wprowadziła niezrozumiały podział między tymi, którzy mogą pracować, a tymi, zostali pozbawieni tej możliwości.
Sytuacji nie poprawia wcale rządowa pomoc dla branż dotkniętych obostrzeniami.
"Wielu naszym członkom odmówiono państwowej pomocy ze względu na 'niewłaściwe PKD', które wyklucza ich z grona objętych wsparciem tarczy, podczaspodczas gdy to lokalizacja ich sklepów w centrach handlowych stała się powodem zakazu działania" - czytamy w komunikacie.
Związek podkreśla, że decyzja o ograniczeniu restrykcji musi nastąpić niezwłocznie.
"Wsłuchujemy się z uwagą w głosy naszych członków. Rozumiemy ich determinację. Nie możemy zagwarantować, że powstrzymają się od aktów obywatelskiego nieposłuszeństwa, zwłaszcza mając świadomość, że niektórzy z nich zostali całkowicie i bez jakiejkolwiek winy czy zaniedbania z ich strony pozbawieni środków do życia. Nasze wielokrotne apele o objęcie ich wsparciem pozostały bez odzewu" - piszą związkowcy.