Jack Ma, chiński przedsiębiorca, ma bardzo specyficzne podejście do work-life balance, czyli koncepcji polegającej na szukaniu równowagi pomiędzy czasem spędzanym w pracy a czasem poza nią.
Zdaniem twórcy holdingu Alibaba, sytuacja idealna (a wręcz "błogosławiona") jest wtedy, gdy przychodzi się do pracy na 9 rano, a wychodzi o 21. I tak przez 6 dni w tygodniu. Ten model zyskał nawet nazwę "996". W Polsce to jeden z numerów alarmowych.
Tymczasem na alarm biją eksperci, którzy badają dobrostan pracowników. Z raportu Hays Poland i Mind & Soul Business wynika, że 40 proc. Polaków zachowuje równowagę pomiędzy pracą a życiem na poziomie niskim i średnim.
Zdaniem autorów badania ten rezultat pokazuje, w jakim środowisku funkcjonuje większość z nas. Jest to środowisko, w którym praca towarzyszy nam na każdym kroku. Obowiązki zawodowe zabieramy ze sobą nawet na urlop.
A może nie udaje nam się zachować równowagi, bo mamy za dużo wolnego? Jesteśmy w trakcie jednego z urlopowych minimaratonów. Za nami święta. Przed nami długi majowy weekend. Zdaniem analityków Open Finance, gdy dobrze wszystko zaplanujemy, to w tym roku nie pójdziemy do pracy nawet przez 140 dni.
Na nadmiar wolnego skarży się część pracodawców i ekonomistów. Regularnie przy okazji długich weekendów wypowiada się Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, który straszy, że każdy dzień wolny od pracy to 4 mld straty dla gospodarki. Inni eksperci, o jeszcze bardziej benedyktyńskim podejściu do pracy, podają liczbę 5 mld zł. Rekordziści – 6,5 mld zł.
- W tradycyjnych branżach, jak sprzedaż detaliczna czy produkcja, formalny czas pracy ma związek z wydajnością. Zupełnie inaczej jest na rynku nowych technologii. Firmy wprowadzają elastyczny czas pracy, a granica pomiędzy byciem w pracy i czasem wolnym coraz bardziej się zaciera - tłumaczy money.pl Michał Młynarczyk, prezes firmy rekrutacyjnej Devire.
I dodaje:- Kiedy publikujemy coś na tablicy na Facebooku i widzą to nasi klienci, czy jest to czas pracy, czy nasza działalność prywatna? Wbrew temu, co twierdzi Jack Ma, świat zmierza właśnie w tym kierunku.
Niewątpliwie podczas dni wolnych nie pracują fabryki, stoi produkcja, a to właśnie przemysł jest kołem zamachowym polskiej gospodarki. Jednak w czasie urlopu Polacy więcej konsumują. Roną wydakti na turystykę, gastronomię i usługi.
Część ekonomistów przestaje patrzeć na dni wolne wyłącznie przez pryzmat kosztów. Powodem jest zmieniający się model gospodarczy. Polska była do tej pory w grupie państw, która rywalizowała niskimi kosztami pracy, co uzasadniałoby ograniczenie liczby dni wolnych.
Tymczasem nowy model coraz bardziej opiera się na innowacjach. Wydatki z kasy państwa na badania i rozwój wynoszą 1,03 proc. PKB. To sprawia, że coraz więcej firm bardziej elastycznie podchodzi do kwestii zarządzania pracownikiem i jego czasem.
- Elastyczny model pracy jest szczególnie widoczny w branży IT, w której pracodawcy stawiają na zadaniowość. Programiści często sami decydują, o której godzinie przychodzą do biura, a czasami nawet, ile dni ma ich tydzień pracy. Z drugiej strony są jednak skrupulatnie rozliczani z tego, co rzeczywiście stworzą - mówi money.pl Marcin Kosedowski, ekspert rynku szkoleniowego ze szkoły programowania online Kodilla.com. Jak dodaje:
- To znacznie poprawia zaangażowanie i efektywność, realia pracy są zdrowsze, bardziej uczciwe, nikt nie udaje przez 8 godzin dziennie, że coś robi. Obecnie mało który pracodawca pozwala na nadgodziny, bo doskonale wie, że twórcza praca przez 10 czy 12 godzin jest niemożliwa i nie tylko będzie płacił za obijanie się, ale też w kolejne dni pracownik będzie przemęczony i mniej wydajny.
W europejskim rankingu innowacyjności Polska ma 53,6 pkt. Dla porównania Wielka Brytania – 121 pkt., a Niemcy – 119 pkt. Jednocześnie, jak policzyła Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), mieszkańcy obu tych krajów pracują o ok. 300 godzin rocznie mniej niż Polacy, a jednocześnie mają o 8-10 tygodni wolnego więcej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl