19 sierpnia w Chicago Demokraci planują swoją konwencję wyborczą. To na niej Joe Biden miał oficjalnie otrzymać - i przyjąć - nominację na kandydata tej partii w listopadowych wyborach prezydenckich.
Tę nominację prawdopodobnie otrzyma obecna wiceprezydent Kamala Harris, która zastąpi Joe Bidena. Urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych ogłosił, że nie będzie ponownie kandydować na urząd prezydenta. Tuż po tej informacji darowizny na kampanię wyborczą dla Demokratów przekroczyły 50 mln dol. To jednak nie koniec wpłat na rzecz Partii Demokratycznej. W ciągu ostatnich 24 godzin wpłacono kolejne 81 mln dol. "To największa 24-godzinna zbiórka w historii" - napisali na platformie X ludzie z jej sztabu.
Wybory w USA. Harris z większymi szansami
Według sondażu Echelon Insights, który przeprowadzono 19-21 lipca, Kamala Harris zbliżyła się do Donalda Trumpa na 2 p.p. Kandydat Republikanów ma prowadzić 49:47. Natomiast sami członkowie Partii Demokratycznej mają dążyć do szybkiego zatwierdzenia kandydatury Harris, która zdaniem ankietowanych, ma największe szanse ze wszystkich Demokratów w starciu z Trumpem.
Ponadto zdecydowana większość uczestników sondażu (72 proc.) oceniła, że przemoc w polityce jest sporym problemem.
Natomiast według platformy sondażowej Polymarket szanse Donalda Trumpa na ponowną prezydenturę wynoszą 64 proc. Kamali Harris daje się 32 proc. szans. Kolejne 4 proc. to szanse Michelle Obamy oraz Roberta F. Kennedy'ego Jr. (nadal nie ma oficjalnej nominacji Kamali Harris).
Według danych Polymarket Republikanie odniosą zwycięstow w sześciu tzw. swing states - Georgii, Arizonie, Nevadzie, Pensylwanii, Wisconsin oraz Michigan. W sumie to dałoby Trumpowi dodatkowe 77 głosów elektorskich (w sumie jest 538 elektorów).