Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zebrał podczas 27. finału WOŚP 5,6 tys. zł. Po jego morderstwie, internautka Patrycja Krzymińska chciała wirtualnie "zapełnić jego puszkę". Liczyła, że będzie w stanie zebrać tysiąc zł. Zebrała... 15 990 811 zł. Internauci szybko zauważyli, że niewiele brakuje do 16 milionów. Postanowili zatem... zebrać brakujące 10 tys. w osobnej zbiórce.
Czy akcja Krzymińskiej odmieni obliczę polskich zbiórek charytatywnych? Krzysztof Dobies, rzecznik WOŚP, mówi money.pl, że internetowa rewolucja trwa w Orkiestrze - i to od paru ładnych lat. Podczas finału w 2018 r. 45 proc. wszystkich środków zebrano przez internet. W 2019 pewnie ten odsetek będzie jeszcze większy.
"Ostatnia puszka Pawła Adamowicza" pobiła dotychczasowy rekord internetowych zbiórek. Ten należał dotychczas do akcji z 2015 r. Wtedy poprzez serwis Siepomaga.pl zebrano na chorego na pęcherzowe oddzielanie się naskórka Kajtka niemal 8 mln zł. Łącznie przez działający od 2009 r. serwis do potrzebujących wpłynęło niemal 360 mln zł. Serwis podaje, że na wsparcie poprzez platformę zdecydowało się już ponad 3,2 mln osób.
Już kilka zbiórek Siepomaga.pl zebrało ponad 5 mln zł. Przedstawiciele serwisu jednak zapewniają, że nie chodzi w nim o bicie rekordów. - Zbiórki prowadzone są na kwoty, które są potrzebne na leczenie, czyli te rekordowe kwoty na siepomaga.pl nie są zbierane po to, żeby był rekord kwoty czy żeby zebrać jak najwięcej bez względu na to, ile potrzeba. Gdy uzbieramy potrzebną kwotę, kończymy po prostu zbierać, a ewentualne nadwyżki przeznaczamy na koszty dodatkowe, takie jak pobyt na leczeniu, koszty transportu - mówi money.pl Agnieszka Nowik z platformy Siepomaga.pl.
Wiele uznanych organizacji charytatywnych wybiera jednak, podobnie jak Patrycja Krzymińska, zbiórki poprzez Facebooka. Na przykład Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą". Nie organizuje ona jednak wielkich zbiórek, a takie przeznaczone dla konkretnych podopiecznych. W tej sposób można wskazanemu dziecku czasem pomóc zebrać na kosztowną rehabilitacje, czasem na przybory szkolne, a czasem po prostu na prezent urodzinowy. Każda zbiórka ma ustawiony inny cel finansowy. Czasem jest to kilka tysięcy złotych, czasem zaledwie 200 zł.
- Łącznie poprzez wszystkie facebookowe zbiórki zebraliśmy w zeszłym roku ok. milion zł - mówi nam Monika Sadowa, rzeczniczka fundacji.
Internetowy sukces zbiórki zwykle jest pochodną popularności akcji w mediach społecznościowych. To one spowodowały, że Kajtek poprzez Siepomaga.pl zdołał zebrać 6 mln zł w zaledwie 6 dni. Akcja "Ostatnia puszka prezydenta Adamowicza" została natomiast udostępniona niemal 160 tys. razy, a zaproszonych do przekazania datku zostało łącznie aż 1,6 mln osób.
Popularna blogerka MamaGinekolog postanowiła natomiast wykorzystać swoją 400-tysięczną bazę fanów na Instagramie, by wesprzeć tegoroczny finał WOŚP. Sprzedawała swoją stronę internetową sprzedawała swoje e-booki. Ogłosiła, że udało jej się przez to zebrać na Orkiestrę 1 206 780 zł.
Pomaga 64 proc. Polaków
Z badań CBOS wynika, że 64 proc. Polaków przynajmniej raz w roku przekazuje środki na cele charytatywne. Coraz więcej osób wybiera internet, by pomagać innym. Jednak ciągle najwięcej na cele charytatywne przeznacza się przez przekazywanie 1 proc. podatku na organizacje pożytku publicznego.
W 2017 roku zebrano w ten sposób łącznie 761 mln zł, czyli o 15 proc. więcej niż rok wcześniej. Rekordowa okazała się Fundacja Dzieciom "Zdążyć z pomocą" - na jej konto wpłynęło aż 166 mln zł.
To ciągle 166. razy więcej niż ta sama fundacja zbiera przez internet. Ale przedstawiciele organizacji charytatywnych nie mają wątpliwości - serce charytatywnej Polski zaczyna bić w internecie. I zapewne niedługo sieć będzie najistotniejszym miejscem do zbierania funduszy dla niemal każdej organizacji dobroczynnej.
Czytaj też: WOŚP to jedna z najbardziej wartościowych polskich marek. Eksperci próbują wycenić fundację Owsiaka
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl