Placówka zarządzana przez Dariusza Oleksiaka mieści się w Roosendaal. Jak informuje gazeta "BN DeStem", skargi na klientów sklepu pojawiają się od dekady.
Bójki i picie alkoholu przed polskim sklepem w Holandii
Do władz miasta wpłynęło wiele zgłoszeń dotyczących spożywania alkoholu przed polskim sklepem. Mieszkańcy wskazują też na Polaków oddających swoje potrzeby na pojazdach oraz przy ogrodzeniach.
Kolejnym zarzutem jest ignorowanie przepisów drogowych – samochody są parkowane w niewłaściwych miejscach, a klienci, wychodząc na ulicę, stwarzają zagrożenie. Przez ostatnie lata sklep stał się miejscem spotkań, często dochodziło tam do bójek.
Zapłacą fortunę za zamknięcie polskiego sklepu
Władze miasta próbowały rozwiązać ten problem, proponując zatrudnienie pracownika, który miał pilnować porządku i rozmawiać z klientami. Pomimo zapewnień menedżera sklepu o dotrzymywaniu umowy z gminą, sytuacja się pogarszała.
W konsekwencji miasto zdecydowało się na najbardziej zdecydowane, choć kosztowne rozwiązanie. Według gazety "BN DeStem", podjęto decyzję o wykupieniu budynku "Swojskiej Chaty" oraz trzech sąsiednich domów. Holendrzy przeznaczą na to 5,5 mln euro (ponad 23 mln zł). Planuje się wyburzenie tych obiektów i budowę nowych na ich miejscu.
Nie chcę stąd wyjeżdżać. W ten sklep włożono wiele lat pracy i dużo pieniędzy. Wykup jest obecnie najmniej złym rozwiązaniem. Ale szczerze mówiąc, wcale nie chcę tracić tego sklepu - przyznał Oleksiak w rozmowie z holenderskimi mediami.
Nie wszyscy radni są zadowoleni z takiego rozwiązania. Zdaniem niektórych samorządowców, którzy głosowali przeciwko uchwale, wykupienie sklepu to "nagroda" za tworzenie wieloletniego problemu.
Oficjalne dane pokazują, że w Holandii żyje ponad 220 tys. Polaków, co stanowi niemal dwukrotnie więcej niż dekadę temu. Jak informowaliśmy w WP, raport NBP z 2022 roku wskazuje, że średnie miesięczne wynagrodzenie brutto Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii było ponad dwukrotnie wyższe niż w Polsce.