TVN24 od kwietnia opisuje sytuacje firm, które otrzymały wysokie rachunki za gaz. Ośmioosobowa mleczarnia w Małopolsce otrzymała w styczniu rachunek opiewający na kwotę 32 tys. zł zamiast 6 tys., które do tamtej pory płacili. - Wystraszyłam się i mówię do ludzi, że gasimy piece, siedzimy w zimnie - przekazała wtedy Barbara Niemaszyk, prezeska mleczarni.
Choć PGNiG miało przekazać nową ofertę dla mleczarni, to jednak nadal nie była ona korzystna - opisuje TVN24. - Niższa cena za gaz obwarowana jest tym, że musimy miesięcznie zużyć około 28 tysięcy kilowatogodzin. Jeśli tego nie zrobimy, to płacimy karę 24 groszy za niewykorzystaną kilowatogodzinę. W naszym przypadku jest to stanowczo za dużo, o czym poinformowałam PGNiG - podkreśla prezeska spółdzielni.
I dodaje: - Zmniejszono nam więc wolumen do 15 tysięcy, ale cena wzrosła do 75 groszy za kilowatogodzinę. I tak się kręcimy w kółko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
45 tysięcy złotych rachunku za gaz
To jednak nie jest jedyna firma, która boryka się z podobnym problemem - co potwierdzili doradcy w rozmowie z Nova Market z Jeleniej Góry. Przedsiębiorstwo otrzymało bowiem rachunek w wysokości ponad 45 tysięcy złotych.
Taki przyszedł za styczeń. Jak zobaczyłam ten rachunek, to myślałam, że zera mi się mieszają. Nie prowadzimy huty szkła, a małą rodzinną firmę - podkreśla w rozmowie z TVN24.
Firma - jak sama wskazuje - "przestawiła wajchę z gazem w dół", do tego stopnia, że klienci pytali, dlaczego jest zimno. - Kolejny rachunek przyszedł na 32 tysiące złotych, w marcu na kilka tysięcy, ale to tylko dlatego, że zrobiło się cieplej - przekazała Małgorzata Piekarz z firmy Nova Market.
Choć przedsiębiorstwo zgłosiło reklamację, to ta nie została uznana. PGNiG wskazało bowiem, że "umowa została podpisana dobrowolnie", natomiast na jej renegocjację gazowy gigant nie wyraził zgody. Możliwa jest natomiast "konsolidacja" i spółka poprosiła przygotowanie wykazu środków trwałych.
- Odpowiadamy całym majątkiem osobistym, domem, własnym życiem. Dlaczego mamy dawać komuś majątek po tylu latach na tacy? Poprosili nas o wyniki finansowe. Przestraszyło nas to, bo przecież nie kupujemy działki w Warszawie i nie rozmawiamy z bankiem o kredycie, a o dostawie gazu z firmą, którą współpracujemy od wielu lat - przekazała Małgorzata Piekarz.
Spółka odpowiada
PGNiG przekazało w kwietniu, że spółka jest otwarta na dialog i przedstawienie korzystniejszych ofert klientom - czytamy. Gigant wyjaśnił, że "konsolidacja jest jednym z wielu produktów oferowanych klientom biznesowym. Umożliwia przeniesienie części zobowiązań finansowych klienta (a tym samym obniżenie bieżących rachunków) wobec PGNiG Obrót Detaliczny na kolejne okresy dostaw" - czytamy.
"To rozwiązanie przewidziane jest dla grupy klientów biznesowych, którzy podpisali z PGNiG OD kontrakty terminowe. Z produktu mogą skorzystać odbiorcy, którzy złożą wniosek i spełnią określone warunki. Częścią tego procesu jest m.in. przygotowanie przez klienta wykazu środków trwałych. To standardowa procedura, stosowana m.in. w bankowości" - informuje TVN24 PGNiG.
Natomiast wykaz środków trwałych ma umożliwić ocenę "kondycji finansowej klienta i poziom ryzyka, które ponosi spółka, umożliwiając klientowi uregulowanie części zobowiązań w późniejszym terminie".
Co na to wiceminister klimatu?
Pod koniec kwietnia TVN24 zwrócił się z prośbą o komentarz w sprawie sytuacji Spółdzielni Mleczarskiej w Łużnej do Miłosza Motyki, pełniącego funkcję wiceministra klimatu.
- Spółka PGNiG Obrót Detaliczny to największa firma w Polsce, której działalność skupia się na dystrybucji gazu. Bez wątpienia, mając na uwadze specyfikę działań na rynku, to właśnie ta spółka, będąca pod kontrolą Skarbu Państwa, powinna w pierwszej kolejności skupić się na ochronie interesów odbiorców - wyjaśnił w rozmowie z redakcją.
Rachunki za prąd. Prezes URE: wzrosną o ok. 30 zł
- Wśród tych odbiorców jest oczywiście Spółdzielnia Mleczarska w Łużnej. Jednak obecnie obserwujemy, że ceny gazu na rynkach, na których również działa PGNiG Obrót Detaliczny, są niższe niż jeszcze kilka miesięcy temu. Są one znacznie niższe niż rok temu i znacznie niższe niż dwa lata temu. W związku z tym nie dostrzegamy żadnego ryzyka rynkowego na najbliższe miesiące. Nie widzimy również, aby mogło to w jakikolwiek sposób zaszkodzić odbiorcom, ponieważ ceny wróciły do normy - podkreślił wiceminister klimatu.