Od 4 maja polskie hotele znów mogą być otwarte. Jednak ich właściciele wcale się do tego nie palą. Ze wstępnych szacunków Polskiej Izby Hotelarskiej wynika, że na razie ponownie otworzyło się 25 proc. polskich hoteli.
Niektórzy hotelarze zwlekają, bo próbują się dostosować do nowych wytycznych. A inni obawiają się, że jeszcze jest za wcześnie, by turyści chcieli znów wypoczywać. Wszyscy jednak przyznają - ten sezon będzie bardzo trudny, wiele hoteli może upaść.
Jak temu zaradzić? Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarstwa uważa, że nie można w tym roku jedynie liczyć na turystów z Polski. I że warto promować też Polskę w krajach sąsiedzkich - w Niemczech, Czechach czy na Słowacji. - Wiadomo, że daleki ruch turystyczny jest wstrzymany, więc może nie warto promować na razie Polski na przykład na Bliskim Wschodzie? - mówi Łuczyński w rozmowie z money.pl.
Czytaj też: Odmrażanie gospodarki. Właściciele hoteli czują optymizm, ale wolą się jeszcze nie otwierać
- Zapraszamy tu Polską Organizację Turystyczną do współpracy, żeby wspólnie wypracować nową strategię promocyjną dla Polski. Należy stworzyć nowoczesny storytelling adekwatny do pandemicznej sytuacji - dodaje prezes PIH.
Co na to na to POT, czyli państwowa instytucja, która zajmuje się promocją turystyki w Polsce? Jej rzecznik tłumaczy, że na razie organizacja chce promować turystykę w Polsce wśród Polaków. - Bardzo ważnym elementem promocji będzie kampania Odpoczywaj w Polsce, której celem będzie zainspirowanie Polaków do podróżowania po kraju oraz poznawania wyjątkowych miejsc na turystycznej mapie Polski – Giełda Inspiracji Turystycznych. A takich miejsc mamy bez liku. Kolejnym etapem będzie kampania związana z projektem bonów 1000+, nad którymi pracuje Ministerstwo Rozwoju - mówi money.pl Grzegorz Cendrowski z POT.
POT przytacza tu dane. Wynika z nich, że 30 proc. Polaków w ciągu najbliższych kilku tygodni planuje wyjazd turystyczno-wypoczynkowy z przynajmniej jednym noclegiem. 87 proc. z nich chce podróżować po Polsce. Przedstawiciel POT sugeruje, że to szansa dla polskich hotelarzy czy właścicieli pensjonatów.
A co z promocją Polski poza granicami kraju? - Plany dla poszczególnych rynków będą powstawały wraz z wycofywaniem się pandemii - zaznacza rzecznik POT. Wymienia tutaj na przykład działania w Austrii, która stosunkowo dobrze radzi sobie z epidemią. - Jeśli się otworzą granice, to jest to duża szansa na zainteresowanie Austriaków naszym krajem. Co ważne jest to kraj bliski nam geograficznie - dodaje Cendrowski.
Co z zaproszeniem do współpracy od polskich hotelarzy? - Jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi podmiotami, których celem jest promocja Polski za granicą oraz propagowanie turystyki krajowej. Rynki sąsiedzkie były i będą bardzo ważne w działaniach POT - dodaje Cendrowski.
Marek Łuczyński odpowiada jednak, że nie warto czekać. I przypomina, że polskie hotele nie działają przecież w próżni. 8 czerwca mają na przykład otworzyć się hotele w Czechach - i to mają się otworzyć w pełni, wraz z basenami czy restauracjami. - My na razie mamy niestety do czynienia bardziej z paraotwarciem, niż z prawdziwym otwarciem hoteli - przekonuje Łuczyński. I obawia się, że na przykład niemieccy klienci mogą wybierać w tym sezonie raczej hotele czeskie niż polskie.
Jak POT promuje Polskę
Cendrowski mówi w rozmowie z money.pl, że działania promocyjne w USA czy na Bliskim Wschodzie zostały wstrzymane. - Środki, które mieliśmy wykorzystać na promocję na tych rynkach zostały przesunięte na działania promujące turystykę w kraju - dodaje przedstawiciel POT. Na początku tego roku kampanii w dalekich krajach było jednak sporo. W lutym POT przeprowadziła np. kampanię promocyjną w amerykańskich magazynach podróżniczych, jak "Backpacker Magazine" czy "Global Traveler". W tym samym miesiącu promowano polskie miasta w Wielkiej Brytanii za pomocą platformy społecznościowej Pinterest.
Przed epidemią POT promowała Polskę np. w amerykańskich magazynach turystycznych
Działania promocyjne dotyczyły też m.in. Chin czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. POT jednak podkreśla, że aż 78 proc. nakładów promocyjnych poszło na działania na Starym Kontynencie, na USA, Kanadę i Brazylię 8,5 proc, a na Azję - kilkanaście.
W poprzednich latach organizacja przeprowadziła też kampanię "Time for Poland", która miała promować Polskę jako alternatywę dla urlopu w Czechach czy na Węgrzech. Była ona skierowana m.in. do młodych Francuzów, Brytyjczyków, Włochów czy Holendrów, ale też do Niemców. Promowano wtedy najczęściej wybierane kierunki - Kraków, Warszawę i Wrocław. Teraz POT przyznaje, że działania promocyjne mogą się skupić na nieco rzadziej odwiedzanych miastach czy miejscowościach - bo po epidemii turyści będą starali się unikać wielkich tłumów.
Z tym akurat zgadza się Marek Łuczyński. - To lato będzie inne. Turyści będą szukali atrakcji poza głównymi ośrodkami turystycznymi, bardziej na uboczu. I będą poruszać się raczej samochodami niż innymi środkami transportu. Na pewno więc jest to szansa dla mniejszych hoteli czy pensjonatów - mówi w rozmowie z money.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie