Podejrzenie o współpracę chińskiego koncernu Huawei ze służbami Chińskiej Republiki Ludowej wystarcza, aby kolejne kraje na szali kładły miliardowe kontrakty ze spółką technologiczną i zrywały współpracę z tą firmą.
Podczas gdy przez Polskę przetacza się afera szpiegowska, dyrektor sprzedaży Huawei na Polskę Weijinga W. trafia na 3 miesiące do aresztu, w Norwegii minister sprawiedliwości poważnie rozważa wykluczenie chińskiej technologii przy budowie sieci 5G - informuje Polska Agencja Prasowa za Reutersem. W piątek informacją z Polski żyły wszystkie najważniejsze media na świecie.
Podobne kroki podjęły wcześniej Stany Zjednoczone, które wyrugowały Huawei również z administracji publicznej. Ofertę współpracy odrzucił też rząd Nowej Zelandii i Australii. Poważne zastrzeżenia ma również Japonia.
Zobacz również: Jeden szpieg wszystko zmienia. Dlaczego zatrzymanie pracownika Huaweia to znacznie większa sprawa niż ci się wydaje?
Obawy przed inwigilacją chińskich służb rozlewają się po niemal całym Zachodzie. Szpiegów z Pekinu obawiają się Niemcy, Francja i Czechy. Choć żaden z krajów nie przedstawił jak dotąd twardych dowodów na powiązania Huawei z agencją wywiadu, to rzucany raz po raz cień podejrzeń wystarczy.
Przypomnijmy, że na początku grudnia w Kanadzie zatrzymana została Meng Wanzhou, dyrektor finansowa tamtejszego oddziału Huawei, prywatnie córka założyciela firmy. Podejrzenia dotyczą łamania amerykański sankcji. Grozi jej ekstradycja do USA, a tam proces i więzienie. 12 stycznia Huawei Canada poinformowała, że kolejny wiceprezes - Scott Bradley opuszcza stanowisko. Jak sugerują media spawa ma związek z działalnością Meng Wanzhou.
W Polsce sprawa wykorzystywania sprzętu Huawei przez operatorów do budowy sieci 5G jest pilnie analizowana, przekonuje money.pl Karol Okoński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa. - Sprawa jest w toku. W najbliższym czasie będziemy chcieli wydać jakąś rekomendację - zaznacza.
- Wymieniamy się informacjami z sojusznikami w NATO i Unii Europejskiej. Idealnie byłoby, by nasze podejście było spójne i skoordynowane - podkreśla wiceminister. - Siłą rzeczy, informacje i sygnały, które dostajemy z NATO, prowadzą do tego, że w najbliższym czasie będziemy chcieli wydać jakąś rekomendację.
Czytaj także: ABW zatrzymuje szpiegów. UKE dementuje "fakty medialne"
Czy Polska pójdzie w ślady USA? Ministerstwo cyfryzacji w rozmowie z money.pl przekonuje, że na tego typu deklaracje jest jeszcze za wcześnie.
- Dokładna forma czy tryb komunikatu - na ile będzie to ostrzeżenie, a na ile polecenie - podlega wciąż analizie. Nie chcemy działać pochopnie. Chcemy, by była to nasza autonomiczna decyzja. Sprawę analizujemy, absolutnie jej nie bagatelizujemy - przekonuje w rozmowie z money.pl Karol Okoński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl