Ponieważ Sejm nadal nie przeforsował żadnych regulacji w kwestii poruszania się na hulajnodze, obowiązujące przepisy mają charakter umowny. Procedowana nowelizacja ma pozwolić na "ucywilizowanie" branży.
Eksperci wskazują, że branża czeka na otwarcie kolejnego etapu rozwoju rynku. Tym bardziej po pandemicznym 2020 r., który uderzył w usługi tzw. mikromobilności - wskazuje z kolei dziennik "Rzeczpospolita".
Czytaj też: Jazda na hulajnodze. Co z ubezpieczeniem?
Nowe przepisy mogłyby najwcześniej wejść w życie już tego lata. Sam projekt zakłada, że hulajnogi powinny jeździć z prędkością do 20 km/h. Wśród dozwolonych tras wymienia się ścieżki rowerowe, a gdy nie ma takiej możliwości – ulice (przy ograniczeniu prędkości do 30 km/h).
Przedstawiciele branży przedstawili już wstępne zastrzeżenia względem części propozycji. Mowa o m.in. o zapisach, które pozwalałby na parkowanie hulajnog wzdłuż ścieżek i ulic.
"Branża chce też zmniejszyć proponowane opłaty za usuwanie i przechowywanie przez służby miejskie porzuconych i źle zaparkowanych hulajnóg. Usuwanie ma kosztować 123 zł od pojazdu i 23 zł za dobę przechowania" - wskazuje "Rz".
Ponadto regulacje uwzględnią także sytuację nieletnich "kierowców". Zakaz poruszania się hulajnogą elektryczną miałby objąć osoby w wieku do 10 lat.
Mandaty za naruszanie przepisów będzie można otrzymać także za wykroczenia przeciwko innym przepisom ustawy - Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie.