Z raportu GUS-u wynika, że w wielu regionach Polski obserwować można było niedopasowanie strukturalne na rynku pracy. Skutkowało to występowaniem bezrobocia w pewnych obszarach zawodowych i niedoborem pracowników w innych — wynika z analizy za lata 2016-2020. Jak wskazuje GUS, było to jednak zjawisko o wiele mniejsze niż w latach poprzednich.
Oni są poszukiwani na rynku pracy
Dane opublikowane przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii z 2020 roku wskazują, że zawodem o najwyższej średniomiesięcznej przewadze napływu ofert nad napływem bezrobotnych, był zawód pracownika zajmującego się sprzątaniem. Różnica między liczbą ofert a liczbą poszukujących tej pracy wynosiła aż 1,7 tys.
Na drugim miejscu podium znalazło się stanowisko osoby wykonującej drobne prace dorywcze — przewaga 1,6 tys. Brązowy medal w kategorii zawodów deficytowych należy do agentów ubezpieczeniowych — tutaj różnica wyniosła 1,4 tys. Poza podium, ale nadal z wysoką nadwyżką wakatów wobec liczby chętnych, uplasował się zawód programisty aplikacji — nadwyżka 1,1 tys. ofert.
Te zawody to poważne zagrożenie bezrobociem
Z długiej listy zawodów, do których wykonywania konieczne jest wyższe wykształcenie, statystycy GUS-u wyciągnęli te, które są najbardziej nadwyżkowe. Oznacza to, że liczba bezrobotnych jest znacznie wyższa niż liczba ofert pracy. Co to za profesje?
Na szczycie GUS-owskiej listy znaleźli się specjaliści do spraw administracji i rozwoju, nadwyżka bezrobotnych w stosunku do liczby ofert pracy wyniosła aż 8,3 tys. osób. Na drugim miejscu uplasowali się ekonomiści z wynikiem 7 tys. bezrobotnych ponad liczbę ofert pracy.