Celem jest zaoferowanie jak największego wyboru roczników z regionu Bordeaux, jednak bez alkoholu. Założycielka winiarni Anne Kettaneh powiedziała "Le Figaro", że chciałaby przyczynić się do wsparcia uprawy winorośli, która dziś przeżywa kryzys i dla której wyjściem może być produkcja bezalkoholowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ocenie Kettaneh nie chodzi o "konkurowanie" z tradycyjnym winem, ani o jego zastąpienie, lecz o "alternatywę, przeznaczoną dla osób, które nie chcą albo nie mogą pić alkoholu". "Le Figaro" zauważył, że trunki bezalkoholowe są obecne w modzie we Francji.
Jednak wina w tej wersji, choć mniej kaloryczne, niekoniecznie będą tańsze. Wciąż bowiem wymagają dobrych rodzajów winogron, a usunięcie alkoholu jest po prostu ostatnim etapem całego etapu produkcji.