Pani Andżelika pracuje w sklepie spożywczym w małej miejscowości położonej w powiecie garwolińskim. Jest ekspedientką. Kilka dni temu poinformowała swoją szefową, że 29 sierpnia b.r. wybiera się na wesele. Poprosiła o wolny dzień w pracy.
Właścicielka sklepu zgodziła się udzielić jej urlopu, ale zaznaczyła, że jeśli weźmie ona udział w weselu, ma się nie pokazywać w pracy przez kolejne 14 dni.
"Uzasadniła to tym, że na takich imprezach masowych często dochodzi do zakażeń koronawirusem" – pisze na grupie porad prawnych na Facebooku pani Andżelika i pyta:
"Czy pracodawca może mi zabronić przychodzenia do pracy i wówczas nie będzie mi wypłacał wynagrodzenia?".
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Część osób pisało, że pracodawca, który sam wysyła pracownika na przymusową kwarantannę, zwalnia go tym samym ze świadczenia pracy, ale musi mu za te dni zapłacić.
CZYTAJ TEŻ: Wesela w czerwonych strefach
Inni komentujący podkreślali z kolei, że to nie jest sprawa pracodawcy, co pracownik robi w czasie wolnym i na co wykorzystuje urlop.
Temat masowych zakażeń koronawirusem na weselach wraca jak bumerang. Nic dziwnego, sezon weselny trwa w najlepsze. Zgodnie z zaleceniami sanepidu w świętowaniu wejścia nowożeńców na nową drogę życia może wziąć udział nawet 150 osób.
Tylko w ostatnich dwóch tygodniach doszło do szeregu zakażeń. Po weselu w Warszawie Sars-Cov-2 wykryto u 17 gości. W Pszczynie na Śląsku zakażona była panna młoda, w Mszanie Dolnej – muzyk z zespołu. Goście weselni "łapali” też wirusa na imprezach w Wodzisławiu, Gorzycach czy Radomsku.
Jednak zdaniem Miłosławy Strzelec-Gwóźdź, partnera i radcy prawnego z gpkancelaria.pl, mimo ważnego interesu społecznego, jakim jest ochrona personelu i klientów sklepu przed ewentualnym zakażeniem wirusem, właścicielka posunęła się za daleko.
- Pracodawca nie jest uprawniony do dokonywania samodzielnej oceny stanu zdrowia pracownika, a w związku z tym nie może go skierować do odbycia kwarantanny. Organem w tym zakresie uprawnionym jest sanepid. Niedopuszczenie pracownika do pracy ze względu na potencjalne zakażeniem koronawirusem może narazić pracodawcę na zarzut o nękanie czy stosowanie mobbingu – informuje prawniczka.
Sławomir Paruch, radcy prawnego i partnera w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter, inaczej ocenia tę sytuację i chwali pracodawcę za ostrożność. Uważa, że jest ona uzasadniona.
- W takim przypadku pracodawca może przede wszystkim zmienić indywidualny grafik pracownicy w taki sposób, aby np. tydzień po weselu nie była zobowiązana do pracy (odpracowując w kolejnych tygodniach okresu rozliczeniowego) – podpowiada Paruch.
Dodaje też, że w razie obaw przełożony może skierować pracownicę na badania kontrolne z konkretnymi wskazaniami, a wówczas lekarz będzie mógł w odpowiednim trybie skierować taką osobę na test.
- Pracodawca sam nie może wydać polecenia poddania się przez pracownika testowi. Dotyczy to nie tylko wesela, ale także sytuacji, gdy pracownik lata często samolotem czy też uczestniczy w spotkaniach szerszych zbiorowości, które ułatwiają zakażenie – przypomina prawnik.
Prawnicy przyznają, że pracy ekspedientki nie da wykonywać się zdalnie z domu, co byłoby najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie