Znicz olimpijski płonie w Jardin des Tuileries, właśnie tam, gdzie odbywały się pierwsze, eksperymentalne loty balonem. I to właśnie Francuzi stali się pionierami lotnictwa na długo przed historycznym lotem braci Wright, do którego doszło dopiero 17 grudnia 1903 r.
5 czerwca 1783 r. bracia Montgolfier - Joseph-Michel i Jacques-Étienne wznieśli w powietrze balon wypełniony gorącym powietrzem, nazywany także montgolfierą. Balon miał średnicę około 12 m. Był to jednak lot bezzałogowy. 19 września tego samego roku bracia Montgolfier przeprowadzili pierwszy lot załogowy, choć załoga była nietypowa - stanowiły ją owca, kaczka i kogut. Balon wzniósł się na wysokość od 1,6 do 3 km i w czasie 10-minutowego lotu pokonał około 2 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsze loty balonem
Jako pierwsze w górę wysłano zwierzęta, bo w XVIII wieku obawiano się, że człowiek może nie przeżyć na takich wysokościach. Owca, kaczka i kogut bezpiecznie wróciły jednak na ziemię. Ludzie polecieli balonem dopiero 21 listopada 1783 r. Załoga w składzie Jean-François Pilâtre de Rozier oraz François Laurent d’Arlandes na wysokości 1 km przemierzyła odległość 9 km w czasie około 25 minut.
Pomiędzy tymi lotami, również w Paryżu, 27 sierpnia 1783 r. prof. Charles Jacques Aleksandre César, zademonstrował inny balon - o średnicy około 4 m, z powłoką z pokrytej gumą tkaniny i wypełnioną nie gorącym powietrzem, a lżejszym od niego wodorem.
Wypełnione gorącym powietrzem balony odgrywają rolę do dziś. Najczęściej kojarzone są z lotami widokowymi albo zawodami sportowymi, jednak służą także do pomiarów meteorologicznych, obserwacji wywiadowczych. Utorowały także drogę sterowcom. W drugiej dekadzie XX wieku na ziemiach polskich utworzono wojska balonowe - najpierw w Poznaniu - które wzięły udział m.in. w wojnie polsko-rosyjskiej 1920 r. W latach 20. ubiegłego stulecia bataliony balonowe tworzono także w Jabłonnie, Krakowie, Toruniu.
Znicz igrzysk olimpijskich w Paryżu. Co o nim wiemy?
Nietypowy znicz igrzysk olimpijskich w Paryżu wywołał konsternację. Zastanawiano się choćby, czy będzie się unosił nad Paryżem przez cały czas, aż do zakończenia sportowych zmagań. Okazuje się, że zamysł organizatorów jest inny.
"Właściwą" częścią olimpijskiego znicza jest podwieszony pod balonem kocioł z pierścieniem ognia o średnicy 7 m. Całość ma 30 m wysokości. Każdego dnia igrzysk po zachodzie słońca będzie się wznosić na wysokość 60 m i górować nad Paryżem do godz. 2 w nocy, cały czas będąc przymocowanym do ziemi.
Ani balon nie jest tradycyjnym "workiem" wypełnionym gorącym powietrzem, ani olimpijski ogień nie jest tradycyjnym ogniem. Płomień olimpijskiego znicza w Paryżu jest w 100 proc. elektryczny. Pierścień tworzy chmurę wodnego aerozolu, podświetlanego na "ognisty" kolor przez 40 reflektorów LED. Za tą innowacją stoi francuski gigant energetyczny EDF.
Nietypowa konstrukcja będzie udostępniona do oglądania z bliska podczas igrzysk olimpijskich do 10 sierpnia. Publiczności oferowane są wyłącznie 15-minutowe sloty po wcześniejszej rejestracji na stronie internetowej Paryż 2024. "Przepustką" do serca ogrodów Tuileries będzie kod QR otrzymany po rejestracji.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl