Koniec roku zaskoczył klientów sieci IKEA podwyżkami. Nie dotyczą one tylko Polski. Jak poinformowała money.pl dyrektorka ds. komunikacji w IKEA Retail w Polsce Anita Ryng, ceny wzrosły średnio o 9 proc. w sklepach IKEA na całym świecie.
- Różnice w poszczególnych krajach będą wynikać z lokalnych czynników, w tym presji inflacyjnej oraz dostępu do surowców i łańcucha dostaw - wyjaśnia Anita Ryng.
Polacy marudzą na ceny, ale rozumieją mechanizm podwyżek
Jak zauważyli klienci polskiej IKEA - niektóre ceny skoczyły nawet o 50 proc. Na grupie dla klientów sieci marketów meblowych na Facebooku jedna z użytkowniczek zwróciła uwagę na cenę ramy łóżka Vitval, które przed podwyżkami kosztowało 1049 zł, a teraz można je kupić za 1599 zł. A łóżko dwupiętrowe z tej samej linii podrożało z 849 zł do 1499 zł, zwracają uwagę internauci.
Podwyżki widać również w sklepach na Wsypach. W Wielkiej Brytanii IKEA podniosła np. cenę biurka Malm z 99 do 150 funtów, a cena łóżka Hemnes wzrosła z 215 funtów do 279 funtów.
O dziwo, internauci, choć oburzeni, to zdają się zdawać sprawę z tego, że nie jest to zła wola i tylko, i wyłącznie chęć zysku.
Pod postem dotyczącym podwyżki jednego z produkt możemy przeczytać komentarze broniące sieć i tłumaczące obecną sytuację:
Wszystko drożeje. Taki jest rok 2021. Czy taki będzie rok 2022?
Drożeje praktycznie wszystko. Powodów jest wiele, od tych lokalnych po globalne, ale ten splot wydarzeń odbija się nie tylko na portfelach Polaków. W zasadzie od początku pandemii cały świat mierzy się z problemami, które zostały wywołane przez przerwane ciągi dostaw, problemy w dostępności wielu surowców. Do tego gospodarki mierzą się także z kryzysem energetycznym, w wyniku którego ceny energii wystrzeliły.
- Podobnie jak wiele innych firm z branży handlowej, jako Grupa Ingka, właściciel sklepów IKEA, stanęliśmy w obliczu bezprecedensowych wyzwań związanych z dostępem do asortymentu. I choć zrealizowaliśmy więcej zamówień niż kiedykolwiek wcześniej, wiązało się to ze znacznymi utrudnieniami – tłumaczy podwyżki cen w IKEA Anita Ryng.
Anita Ryng zwraca też uwagę na to, że IKEA, podobnie jak inne firmy, odczuwa problemy w związku z zakłóceniami transportu międzynarodowego, które dały się we znaki jej klientom także w Polsce, o czym informowaliśmy latem.
- Obecnie, podobnie jak w przypadku wielu innych branż, wciąż borykamy się ze znacznymi ograniczeniami w transporcie międzynarodowym i dostępie do surowców, co skutkuje wzrostem kosztów, a prognozy dotyczące 2022 r. nie przewidują zatrzymania się tego procesu. Wzrost kosztów związany z transportem i cenami surowców jest najbardziej odczuwalny w Ameryce Północnej i Europie - wyjaśnia dyrektorka ds. komunikacji w IKEA Retail w Polsce.
Niefartowny rok dla międzynarodowego transportu
W 2021 roku mieliśmy do czynienia ze spektakularnymi i nietypowymi zdarzeniami w branży logistycznej. Wiosną kontenerowiec Ever Given zablokował Kanał Sueski w wyniku niefortunnego manewru. Przez Kanał Sueski przepływa ok. 10-12 proc. światowego handlu.
Jesienią natomiast doszło do zatoru. Powstał przed kilkoma portami Zachodniego Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. W kolejce na rozładunek przed portami Los Angeles i Long Beach przez wiele tygodni czekało kilkadziesiąt statków. To pokazuje, że to był naprawdę dziwny rok, a to są tylko sytuacje losowe, które nie są związane z problemami wywołanymi przez pandemię COVID-19.
Trzeba też przypomnieć, że ceny materiałów budowanych znacząco podrożały. Z listopadowej analizy cen przygotowanej przez Grupę PSB Handel wynika, że materiały podrożały średnio o 20,5 proc. w stosunku do cen sprzed roku. Najbardziej podrożały płyty OSB, bo aż o 101 proc.