Zdaniem firmy, do której należy lubelskie centrum handlowe z Ikeą, parking należy objąć niższą stawką niż sklepy. Jednak nie godzi się na to ratusz, więc sprawa może trafić do sądu.
Sprawa zaczęła się, gdy spółka zwróciła się do Urzędu Miasta w Lublinie z prośbą o indywidualną interpretację podatkową. Jak podaje "Dziennik Wschodni", we wniosku zapytała, czy parking "podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości jako budowla, czy też jest elementem budynku centrum handlowego i podlega opodatkowaniu według zasad przewidzianych dla budynków". Przy czym wnioskodawca przekonywał, że parking nie zalicza się do budowli i powinien być opodatkowany jako budynek.
Obie nazwy brzmią podobnie, jednak róźnica jest istotna. Podstawą podatku od budynków jest ich powierzchnia użytkowa, w Lublinie stawka od budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej to 22,76 zł za mkw. rocznie. Z kolei podatek od budowli opiewa na 2 proc. jej wartości rocznie.
W czym problem? Jak argumentuje miasto, parking nie jest budynkiem - o ile ten podziemny można jeszcze za niego uznać, to już ten zewnętrzny nie. Bo nie ma stropów i nie jest w żaden sposób wydzielony z przestrzeni. Urząd powołuje się na Ustawę o podatkach i opłatach lokalnych, która mówi, że budynek to obiekt "trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiada fundamenty i dach". W innym przypadku jest budowlą.
Czytaj także: Ikea wychodzi z USA. Przez wysokie koszty
Wydając odmowę lubelscy urzędnicy powołali się też na podobny przypadek. Sąd w Olsztynie orzekał w sprawie opodatkowania parkingu na dachu galerii handlowej. Stwierdził, że "parking nie traci charakteru budowli z uwagi na jego położenie na dachu budynku". Dlatego też władze Lublina odmówiły spółce obniżenia podatku. Ta może jeszcze zaskarżyć decyzję do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl