Przeciętna płaca w Niemczech to niemal około 3,9 tys. euro brutto (17,7 tys. zł). W Polsce - 5929 zł, czyli w przeliczeniu na euro zaledwie 1,3 tys. zł.
Mimo tych ciągle bardzo dużych dysproporcji to często Niemcy kupują tańsze artykuły. Dotyczy to znanych sieci drogeryjnych, ale i ceny nad niemieckim Bałtykiem bywają niższe niż nad polskim. A mówimy tu przecież o usługach.
A jak jest w sieciach handlowych? Porównaliśmy najnowsze katalogi Ikei - polski oraz niemiecki. Publikacje nieco różnią się między sobą, ale wiele stron jest niemal identycznych - i na nich prezentowane są takie same artykuły. Również hasła promocyjne oraz opisy brzmią bardzo podobnie.
Ceny w Ikei. W Niemczech bywa dużo taniej
Jak wyglądają ceny? Już na pierwszych stronach można zauważyć, że są rzeczy, które w Niemczech można dostać zdecydowanie taniej. Na przykład komoda Nikkeby w polskim katalogu ma cenę 399 zł. Tymczasem w niemieckim cena wynosi 79,99 euro - a zatem ok. 363 zł.
Idziemy dalej. Rozkładana, popularna bo tania sofa Nyhamn? W Polsce kosztuje 1099 zł, w Niemczech - 199 euro, a więc 905 zł. Różnica zatem spora - Niemiec może oszczędzić prawie 200 zł.
Coś drobniejszego? Znana chyba wszystkim klientom Ikei torba Frakta kosztuje w Niemczech 50 centów, a więc 2,28 zł. W Polsce - 3 zł.
Nie jest jednak tak, że wszystkie towary w Ikei w Niemczech są znacznie tańsze. Porównaliśmy dziesięć różnych produktów z różnych działów, w różnych zakresach cenowych.
Pięć towarów było tańszych w Niemczech - na przykład szafa Sundvik (o 30 zł), łata Havsta (o 86 zł) czy zlew Havsen (o 30 zł).
Co jest tańsze w Polsce? Promowany w katalogu okap można kupić o ok. 316 zł taniej. Ponad 270 zł mniej kosztuje natomiast zestaw do zabudowy kuchennej Enhet. Stolik Kyrre w Niemczech w przeliczeniu natomiast kosztuje 45,4 zł, w Polsce - niecałe 40 zł.
Bywają też, choć nieczęsto, artykuły, które mają w Polsce oraz w Niemczech bardzo zbliżone ceny. Tak jest chociażby w przypadku kompletu pościeli Angslilja. W Polsce kosztuje on 89,99 zł, a za Odrą - niecałe 20 euro, w przeliczeniu - 90,96 zł.
Trudno znaleźć regułę, które rzeczy są tańsze w Niemczech, a które w Polsce. Różnice są niezależne od działów czy od ceny bądź też wielkości towarów. Poprosiliśmy polskie biuro prasowe Ikei o wyjaśnienia.
- Ceny na każdym z rynków ustalane są indywidualnie, biorąc pod uwagę również bardzo wiele czynników specyficznych dla rynku lokalnego, np. przewidywaną sprzedaż artykułu, ceny u lokalnych konkurentów, itp. Dlatego ceny konkretnych produktów na poszczególnych rynkach mogą się różnić - wyjaśnia money.pl Małgorzata Jezierska z biura prasowego firmy.
I dodaje, że obecny katalog jest ostatnim, który ukazał się na rynku. Sieć ma się teraz skupić na szybszym "dostosowywaniu się do potrzeb klientów". - Chcemy inspiracje, pomysły i nowe produkty wprowadzać częściej - mówi Jezierska. Większy nacisk ma być postawiony przede wszystkim na stronę Ikea.pl i na internetowy sklep.
Ikea ma oczywiście zdecydowanie więcej marketów w Niemczech niż w Polsce. Za naszą zachodnią granicą znajdują się 54 takie sklepy. Największy to ten w berlińskiej dzielnicy Lichtenberg - ma powierzchnię 43 tys. metrów kw.
W Polsce sklepów Ikei jest natomiast dwanaście, a sieć zapowiada, że więcej już raczej nie będzie. Szwedzi zapowiedzieli bowiem, że teraz zamierzają się skupić na handlu internetowym, a nie na budowaniu marketów w tradycyjnej formie.
Czytaj też: Węgry odjeżdżają Polsce. Podwyżki cen wyhamowały