W czarnym scenariuszu, który podlicza ekonomista, Bruksela odcina Polskę od unijnych pieniędzy na początku 2022 roku. Tracimy więc 36 mld euro z Funduszu Odbudowy i 75 mld euro funduszy strukturalnych.
"Zakładam, że taka sytuacja nie jest do utrzymania na dłuższą metę i trwa mniej więcej do wyborów w 2023" - pisze Mateusz Urban. "Fundusze strukturalne są odblokowane i od 2024 znów płyną (tak, to założenie dość arbitralne). Najbardziej obrywają inwestycje, przede wszystkim publiczne".
Jak wylicza ekonomista, brak unijnych środków sprawi, że inwestycje publiczne spadną o 25 proc.
"Zakładam - co widać na wykresie - że rząd nie siedzi w takim scenariuszu z założonymi rękami i powołuje coś w rodzaju kolejnego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Udaje mu się w ten sposób nieco złagodzić wpływ odcięcia funduszy ("ratuje" 1 euro na każde 5)" - pisze Mateusz Urban.
Wysoka inflacja, słaba złotówka
Jak pisze ekonomista, odcięcie Polski od unijnych funduszy oznacza nie tylko utratę dużych pieniędzy, ale i inne kłopoty.
"Na wieść do eskalacji rynki reagują zdecydowanie, choć jeszcze nie wliczają dużego prawdopodobieństwa Polexitu. Złoty osłabia się ponad 10 proc. do dolara, a deprecjacja sprawia, że inflacja w pierwszej połowie 2022 przebija 9 proc." - pisze Urban.
Co dalej? Jak wylicza ekonomista, deficyty w latach 2022-23 będą o ok. 0,7 pkt. proc. wyższe niż prognozowano i wyniosą ok. 2,1 i 2,8 proc.
Czytaj też: Miliardy wciąż zamrożone. Unia czeka na ruch PiS
Konflikt z Brukselą
Polska pozostaje ostatnio w konflikcie z unijnymi instytucjami. Rząd nie zgodził się na wykonanie dwóch orzeczeń TSUE - w sprawie zamknięcia kopalni Turów oraz Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Co więcej, niedawno polski Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że część traktatów o Unii Europejskiej jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Decyzja dotyczy pierwszeństwa przepisów unijnych nad krajowymi. Wniosek do TK złożył sam premier Mateusz Morawiecki tuż po orzeczeniu TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN.
Bruksela oczekuje, że Polska jak najszybciej wykona wyrok Trybunału. Jak powiedziała w piątek szefowa KE, system dyscyplinarny sędziów musi zostać zmieniony, a sędziowie odwołani niezgodnie z prawem muszą zostać przywróceni do pracy.
- Mamy przed sobą długą drogę; droga ta jest połączeniem dialogu, odpowiedzi prawnej i konkretnych działań na rzecz przywrócenia niezawisłości sądownictwa - powiedziała Ursula von der Leyen.