Według rządowych propozycji, pensja minimalna ma w przyszłym roku wzrosnąć o zaledwie 200 zł, do 2800 złotych brutto.
Obecnie płaca minimalna to 2600 zł brutto. Jak wyliczamy przy pomocy naszego kalkulatora wynagrodzeń, na rękę pracownik zarabiający najniższą stawkę dostaje 1921 złotych.
Koszt całkowity dla pracodawcy, obejmujący składki, podatki czy PPK, to 3132 złote.
Na podwyżce pracownik zyska 141 zł. Na rękę dostanie 2062 złote. Z kolei dla pracodawcy koszty zwiększą się do 3373 złotych.
Do każdego pracownika zarabiającego najniższą stawkę, pracodawca będzie musiał dopłacić w przyszłym roku 241 zł. W skali roku to 2892 złote.
Niespełniona obietnica
Wzrost najniższej płacy jest niewielki, w porównaniu z tym, co prezes PiS Jarosław Kaczyński obiecywał w zeszłym roku.
W 2021 roku pensja minimalna miała wynieść 3 tys. złotych, a w kolejnym roku 4 tys. złotych.
Jednak w czasie kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa każdy, choćby najmniejszy wzrost, może się okazać dla przedsiębiorców zbyt dużą barierą - przekonują ekonomiści.
- Zmniejsza się wzrost wcześniej podbitego poziomu, więc można powiedzieć, że mamy mniej zła. Zwłaszcza z punktu widzenia interesu małych firm, które nie są w stanie płacić więcej niż pensja minimalna - powiedział w programie "Tłit" prof. Leszek Balcerowicz. - To mniejszy przyrost wcześniej nadmiernie podbitego wskaźnika. Płac nie da się wydrukować, bo gdyby tak było, wszyscy byliby bogaci. One zależą od sprawności gospodarki.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl