- Pewnie kiedyś przez to, co teraz robię, siądzie mi zdrowie, ale z drugiej strony zarabiamy tyle, legalnie oraz pod stołem, że dom powinniśmy całkowicie wykończyć najpóźniej za 1,5 roku. Wówczas zluzujemy, bo sami będziemy w nim wynajmować pokoje turystom - dodała Małgorzata.
W artykule Onetu właścicielka jednego z pensjonatów przy stoku mówi o dniówkach na poziomie co najmniej 250 zł. - Niektórzy mają więcej. Płacę ludziom pełne składki. Mają umowy o prace. Mimo to miejscowych do pracy brak. Większość moich pracowników to Ukraińcy oraz dziewczyny i chłopaki przyjezdni z innych części Polski. Dostają od nas dodatkowo zakwaterowanie i wyżywienie - stwierdziła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Para zarabia 700 zł dziennie. "Wszystko mogą wydać na siebie"
Z takiej właśnie opcji w Bukowinie Tatrzańskiej skorzystali Witalij, 30-letni dekarz, oraz Oksana, pracująca w jednym z domów wczasowych.
- Dostaje pensję, a dodatkowo pracodawca udostępnił jej dwa duże pokoje na niższych piętrach obiektu. Razem z nią mieszkam tam ja i jej mama, która również pracuje w tym obiekcie w kuchni. Wszyscy mamy też nielimitowane i darmowe jedzenie w tym obiekcie. Nie płacimy dosłownie za nic. Nawet za pranie. Oksana taki ma układ z pracodawcą, który również jest z niego zadowolony. Oni się cieszą, że ma kto u nich pracować - powiedział Witalij.
"Witalij zarabia 400 zł dniówki. Pracuje 'na czarno', bo jak tłumaczy: polskich świadczeń nie potrzebuje. Jego partnerka ma 300 zł dniówki. Każdego dnia zarabiają wspólnie 700 zł. Miesięcznie daje im to dochód na poziomie 17,5 tys. zł. Jak oboje przyznają, z tej kwoty wszystko mogą wydać na siebie" - pisze Onet.
Zarobkowe eldorado? W Zakopanem brakuje rąk do pracy
Już jesienią o braku rąk do pracy na Podhalu pisała "Gazeta Wyborcza". Wyliczała wówczas, że pod Tatrami można znaleźć oferty pracy za 38 zł brutto za godzinę na start. Pracując przez sześć dni w tygodniu po osiem godzin dziennie można w ten sposób zarobić około 5300 zł "na rękę".
Przyjezdnych odstraszają jednak wysokie koszty życia w Zakopanem. "Wynajem dwupokojowego mieszkania o powierzchni 50-60 mkw. kosztuje od 4000 do 5000 zł miesięcznie. Do tego trzeba jeszcze doliczyć czynsz" - wyliczała "Wyborcza".
Dlatego oferty pracy w hotelarstwie, wraz z zakwaterowaniem i wyżywieniem, to sposób, aby przyciągnąć chętnych do pracy w zimowej stolicy Polski. Problem braku siły roboczej w Zakopanem ma podłoże strukturalne.
Onet tłumaczy, z czego wynika problem ze znalezieniem pracowników na Podhalu. "Jeszcze 20 lat temu naturalnym zapleczem siły roboczej dla Zakopanego były okoliczne wioski. Do pracy w karczmach na Krupówkach czy hotelach w centrum stolicy Tatr przyjeżdżali codziennie PKS-ami górale i góralki z Kościeliska, Białki, Bukowiny, Jurgowa, Gronkowa, Dzianisza, Witowa i dalej położonych wiosek już w powiecie nowotarskim. Później jednak turystyka "rozlała się" poza samo miasto. Dziś Białka, Bukowina, Dzianisz, Witów, Jurgów, Małe Ciche, Gliczarów, Bukowina, Biały Dunajec to kurorty turystyczne same w sobie" - czytamy.