Łukasz Szumowski był gościem Roberta Mazurka w Porannej Rozmowie w RMF FM. W pewnym momencie rozmowa zeszła na zarobki lekarzy. - A ile zarabia pana żona? - zapytał dziennikarz.
- Na etacie zarabiała cztery tysiące złotych. Teraz przeszła na kontrakt. Zarabia około 6 tysięcy złotych, ale nie wiem dokładnie, bo mi się nie chwali - powiedział minister.
Zdaniem dziennikarza to nie są zarobki o zawrotnej wysokości, jeśli weźmie się pod uwagę, że żona ministra jest doświadczonym anestezjologiem. Wskazywał, że początkujący pracownik warszawskiej korporacji, zaraz po studiach, może liczyć na stawki, jakie wypracowuje doświadczony lekarz, w którego rękach jest życie i zdrowie pacjentów.
Minister odpowiadał, że pensje lekarzy wcale nie są takie złe, ponieważ lekarz z dwoma dyżurami w miesiącu może zanotować przychód rzędu 12 tys. zł.
Nie zmienia to sytuacji, że lekarzy jest mało. Jak wynika ze statystyk, na tysiąc Polaków przypada 2,4 lekarza. Średnia unijna to 3,6.
- Zgadzam się z diagnozą. Diagnoza jest świetna. Mamy za mało lekarzy. Tylko dlaczego przez lata nikt nic nie zrobił? - zdenerwował się Szumowski. Po czym wskazał, że za tej kadencji zwiększyła się liczba miejsc na uczelniach medycznych, a w służbie zdrowia przybyło 11 tys. lekarzy. - Z Ukrainy? - dopytywał prowadzący. - Nie, z Polski - ripostował minister.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl