Amerykańscy oficjele przez dłuższy czas odmawiali podawania oficjalnych szacunków rosyjskich strat, tłumacząc to tym, że te dane są niepewne. Wyjątkiem był szef Wojskowej Agencji Wywiadowczej (DIA) generał Scott Berrier, który 8 marca w Kongresie podał liczbę 2-4 tys. zabitych rosyjskich żołnierzy. Wygląda na to, że Amerykanie są coraz bardziej pewni szacunków.
Myślę, że niestety Rosjanie wciąż nie zdali sobie w pełni sprawy, jak twarde są ukraińskie siły. Ponoszą niesamowite straty, według naszych szacunków ponad 10 tys. Rosjan zginęło - powiedziała w środę Victoria Nuland.
"Komsomolska Prawda" niedawno poinformowała, że w trakcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę śmierć poniosło 9861 rosyjskich żołnierzy. Później tę informację usunięto. W ubiegłym tygodniu NATO podało, że w Ukrainie zginęło, zaginęło lub zostało rannych albo wziętych do niewoli do 40 tys. rosyjskich żołnierzy.
W rozmowie z Current Time amerykańska podsekretarz stanu Victoria Nuland oceniła też, że negocjacje między Rosją i Ukrainą nie mają szans powodzenia, dopóki nie dojdzie do zawieszenia broni. Mówiła, że Rosja wciąż nie docenia ukraińskiego wojska, co ma odzwierciedlenie w negocjacjach.
Stopniowe łagodzenie sankcji niewykluczone. Pod jednym warunkiem
"Dotychczas stanowisko Rosji było takie: skapitulujcie, a potem może porozmawiamy (...) Dopóki nie będziemy mieć prawdziwego zawieszenia broni, nie będziemy mieć poważnych rozmów, ale zobaczymy" - mówiła Nuland.
Jej zdaniem porozumienie pokojowe powinno dać Ukrainie możliwość odstraszenia kolejnej napaści, m.in. za sprawą pomocy wojskowej ze strony Zachodu. Nuland stwierdziła też, że USA mogłyby potencjalnie zgodzić się na stopniowe łagodzenie sankcji w zamian za wycofywanie wojsk rosyjskich z Ukrainy w przypadku porozumienia, które chroniłoby suwerenność i integralność terytorialną i zapewniało jego odbudowę.
