To nie Warszawa najbardziej przyciąga emigrantów szukających pracy w Polsce - wynika z analizy Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, która została udostępniona money.pl.
Wyścig o pracowników spoza kraju zdecydowanie wygrywa Wrocław - w 2017 roku wydano tam 63,3 tys. takich pozwoleń na pracę, jak wynika zoświadczeń o powierzeniu pracy. Drugi jest Poznań (50 tys. pozwoleń), na trzecim miejscu jest Łódź (49,9 tys.), a potem Kraków (nieco ponad 48 tys.).
Stolica plasuje się dopiero na czwartej pozycji - wydano tam 44 tys. pozwoleń na pracę osobom spoza kraju.
Czytaj też: Ukraińcy z Polski chcą wyjeżdżać. Wybiorą albo powrót do kraju, albo zarobki w Niemczech
Czerwińsk numerem jeden
Największym zaskoczeniem jest jednak gmina, która zajmuje piąte miejsce. To Czerwińsk nad Wisłą, którego liczbę mieszkańców szacuje się na około 8 tys. Przyciągnęła ona tymczasem w 2017 r. ponad... 35 tys. osób spoza Polski.
To więcej niż Gdańsk (tam wydano 34,6 tys. pozwoleń), Szczecin (24 tys.) czy Katowice (ok. 21 tys.). Stosunkowo sporo imigrantów przyciąga też Zielona Góra. Wydano tam 22 tys. pozwoleń, choć samo miasto ma mniej niż 140 tys. mieszkańców.
Biorąc jednak pod uwagę stosunek liczby imigrantów do mieszkańców gmin, bezapelacyjnie wygrywa Czerwińsk. Jak wynika z analizy naukowców Agaty Górny i Przemysława Śleszyńskiego, na 100 mieszkańców w wieku produkcyjnym przypada tam... 751 imigrantów. Dla porównania - we Wrocławiu na 100 osób przypada 16 pracowników spoza kraju.
Skąd wynika taka popularność Czerwińska? W Urzędzie Gminy słyszymy, że faktycznie, pracowników spoza Polski jest tam bardzo dużo - zwłaszcza z Ukrainy.
- Nasza gmina słynie z truskawek. Więc przyjeżdżają ludzie do zbiorów - słyszymy od przedstawicielki urzędu.
Zaznacza jednak, że pracownicy spoza Polski przybywają głównie w sezonie - czyli zwykle od kwietnia do listopada.
Poza truskawkami Ukraińców do Czerwińska przyciągają też w mniejszym stopniu inne zbiory - na przykład malin - słyszymy w urzędzie.
Czerwińsk nad Wisłą nie jest zresztą jedyną gminą, do której tak chętnie przyjeżdżają pracownicy z sektora rolniczego. Sześciotysięczne mazowieckie Załuski wydały w 2017 r. 13 tys. pozwoleń na pracę, a pięciotysięczny Jasieniec (również woj. mazowieckie) - dużo ponad 7 tysięcy.
Jednak z analizy PAN wynika, że coraz mniej Ukraińców i innych imigrantów wybiera pracę w rolnictwie. Jeszcze w 2012 było to 47 proc. A w 2017 r. już tylko około 16 proc.
Najwięcej natomiast wybiera "administrację oraz usługi pomocnicze". To już niemal 40 proc. imigrantów, choć w 2012 r. było to ledwie 10 proc.
Autorzy opracowania zauważają też, że sporo imigrantów trafia do zawodów, które wymagają specjalistycznej wiedzy bądź doświadczenia. Takie etaty dostaje ok. 10 proc. pracowników spoza kraju. W 2017 r. niecałe 13 proc. z nich pracowało w przemyśle, a 11,5 proc. w budownictwie. 10 proc. imigrantów ma natomiast pracę sprzedaży bądź turystyce.
Patrząc na mapę popularnych wśród imigrantów kierunków, można zauważyć, że znacznie częściej wybierane są przez nich zachodnie regiony kraju. Niewielu pracowników ze Wschodu jest na przykład w Białymstoku, Rzeszowie czy Suwałkach. - Również Lublin nie jest bardzo popularny, wśród osób poszukujących pracy. Choć jest często wybierany przez Ukraińców jako miejsce na studia - zauważają jednak autorzy analizy.
Według danych NBP z 2019 roku przez polski rynek pracy "przewija się" ok. 1,2 mln obywateli Ukrainy, z czego ok. 330 tys. ma zezwolenia na pracę. Pozostali pracują na podstawie wiz pracowniczych.
Artykuł "Exploring the spatial concentration of foreign employment in poland under the simplified procedure" Agaty Górnej i Przemysława Śleszyńskiego ukazał się pod koniec 2019 roku w piśmie "Geographia Polonica", wydawanym przez Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl