Posiedzenie komisji rozpoczęło się od kłótni. Poseł Konfederacji Grzegorz Braun zwrócił uwagę, że wniosek Prokuratora Generalnego o uchylenie immunitetu Marianowi Banasiowi zawiera braki formalne. Dlatego też nie może być rozpatrywany przez komisję.
Pod głosowanie poddany został wniosek o odesłanie wniosku celem jego poprawienia i uzupełnienia. Wniosek ten jednak przepadł podczas głosowania.
Po tym głosowaniu prezes NIK stwierdził, że jego "dalsza obecność na posiedzeniu komisji jest nieuzasadniona" i opuścił salę. Posłanka Katarzyna Lubnauer natomiast złożyła wniosek o przerwę do września. Po przerwie pojawić by się miała Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek, która by wytłumaczyła złożenie niepełnego wniosku. Wniosek ten przepadł w głosowaniu.
Poseł KO Dariusz Joński z kolei złożył wniosek o wyłączenie z pras posła Krzysztofa Tchórzewskiego. W jego ocenie fakt, że Najwyższa Izba Kontroli prowadzi dwie kontrole w związku z działaniami byłego ministra energii, mogą "wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności" w sprawie immunitetu prezesa NIK.
Biuro Legislacyjne Sejmu jednak stwierdziło, że przepisy nie przewidują wyłączenia posłów z obrad, dlatego też - w ocenie pracowników Biura - nie ma podstaw prawnych do powyższego wniosku.
Posłowie stale przekrzykiwali się i wygłaszali wyższość swoich racji. Przewodniczący Kazimierz Smoliński zaapelował o porządek i - jak podkreślił - Sejm "to nie jest targowisko".
Po debacie ostatecznie komisja przegłosowała wniosek o udostępnienie akt sprawy posłom przez prokuraturę. Za wnioskiem zagłosowało 17 posłów - wszyscy obecni na posiedzeniu komisji. Na tym zakończono prace.
Banaś: wniosek ma braki formalne
Sam Marian Banaś jeszcze przed posiedzeniem komisji spraw regulaminowych stwierdził, że wniosek o uchylenie mu immunitetu ma "braki formalne".
- Wniosek Prokuratora Regionalnego z Białegostoku został złożony do marszałek Sejmu za pośrednictwem zastępcy Prokuratora Generalnego Bogdana Sieczkowskiego. Tymczasem ustawa o NIK wyraźnie wskazuje, że wniosek ma by złożony za pośrednictwem Prokuratora Generalnego - podkreślił pełnomocnik szefa NIK.
- Prokurator Generalny, zgodnie z art. 13 par. 3 prawa o prokuraturze może upoważnić swojego zastępcę, ale takie upoważnienie musi być złożone na piśmie, w formie zarządzenia. Tymczasem do wniosku takiego upoważnienia nie dołączono; w związku z tym należy uznać, że wniosek złożyła osoba nieupoważniona - dodał pełnomocnik.
W trakcie prac komisji obrońcy Mariana Banasia kilkukrotnie podnieśli argument, że otrzymali niezwykle mało czasu na ustosunkowanie się do wniosku.
Przed kilkoma dniami zwracał na to uwagę na Twitterze sam prezes NIK, który podkreślił, że w jego sprawie komisja regulaminowa miała zebrać się 18 dni po wpłynięciu wniosku o uchylenie immunitetu, choć akta śledztwa liczą 80 tomów. W przypadku posła Krzysztofa Kwiatkowskiego ta sama komisja zebrała się po 90 dniach, a akta śledztwa liczyły w tym przypadku 16 tomów.
Spór władzy z prezesem NIK
Choć związkowcy nie wskazują, o których polityków im chodzi, to jednak od dłuższego czasu trwa spór między Marianem Banasiem a politykami Prawa i Sprawiedliwości. 23 lipca Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało syna prezesa NIK, Jakuba.
"Rzeczpospolita" natomiast podała w poniedziałek, że prokuratura i CBA zarzucają Marianowi Banasiowi szereg nieprawidłowości dotyczących posiadanego przez niego majątku. Zdaniem śledczych prezes NIK miał podać nieprawdę w 10 oświadczeniach majątkowych.
Marian Banaś miał m.in. zaniżać oszczędności posiadane na koncie. Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w dniu zatrzymania Jakuba Banasia wystąpił do Marszałkini Sejmu Elżbiety Witek z wnioskiem o uchylenie immunitetu Mariana Banasia. Służby zarzucają prezesowi NIK wielokrotne poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych.
Dowiedz się: NIK skontroluje NBP. Problemem dodruk banknotów
Pod koniec maja natomiast prezes NIK poinformował o złożeniu wniosku do prokuratury w sprawie tzw. wyborów kopertowych. Izba miała wątpliwości co do udziału premiera Mateusza Morawieckiego w ich organizacji.
NIK miała też zastrzeżenia co do realizacji budżetu państwa za rok 2020. Ostatecznie jednak Izba oceniła pozytywnie jego wykonanie.
Inne zdanie kontrolerzy natomiast wyrazili o Funduszu Sprawiedliwości. NIK miała sporo uwag do wydatkowania pieniędzy z funduszu kierowanego przez resort Zbigniewa Ziobry, a na specjalnie zwołanej konferencji Marian Banaś stwierdził, że przy jego wydatkowaniu nastąpiły "mechanizmy korupcjogenne", o czym prezes NIK zawiadomił premiera i CBA.