Mimo, że Polacy wycofują pieniądze z lokat ze względu na niskie oprocentowanie, puchną zwykłe i oszczędnościowe konta bankowe. W ciągu roku na rachunkach gospodarstw domowych przybyło 95 mld zł.
Oszczędzaniu sprzyja wymuszone restrykcjami odraczanie wydatków. Nie możemy chodzić do restauracji, kina czy teatru. W ciągu ostatniego roku mniej wyjeżdżaliśmy, czy to ze względu na lockdown czy obawy o zdrowie. To powoduje, że przekładamy cześć takich wydatków.
"Financial Times" pokazał wykres, na którym widać, że wzrost oszczędności Polaków w ciągu ostatniego roku na tle innych państw jest imponujący.
Na wykresie pokazano wzrost stopy oszczędności gospodarstw domowych w 2020 roku w porównaniu ze średnią z at 2000-2019. Średnia stopa oszczędności to część bieżącego dochodu, którą oszczędzamy.
Kiedy zacznie się się otwieranie gospodarki, a sytuacja epidemiczna poprawi się na skutek szczepień, można przypuszczać, że Polacy będą chcieli wydać część odłożonych pieniędzy i ruszą na zakupy. Nie trudno sobie wyobrazić, że to napędzi wzrost cen.
Sygnały o tym, że inflacja przyspieszy, słychać z różnych stron. Łukasza Hardt, członek RPP ocenił we wtorek, że odczyt inflacji za kwiecień może wynieść 4 proc. (w marcu przebił oczekiwania i wyniósł 3,2 proc. rok do roku).
Hardt zwrócił też uwagę, że nieco proinflacyjnie działa osłabienie kursu złotego, szczególnie biorąc pod uwagę koszty energii i wysokich cen praw do emisji CO2, które przekroczyły 40 euro za tonę.
Ekonomiści prognozują też, że niebawem w górę pójdą ceny żywności. Według najnowszych danych GUS, ceny skupu produktów rolnych wzrosły średnio o ponad 5 proc.