W sierpniu w siedzibie ministerstwa rolnictwa doszło do spotkania przedstawicieli Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego i sektora produkcji nawozów w Polsce z szefostwem resortu: ministrem Czesławem Siekierskim i wiceministrami Michałem Kołodziejczakiem i Adamem Nowakiem.
Tematem był rosnący import nawozów z Rosji i Białorusi. Reprezentanci branży zwrócili uwagę, że w ciągu roku import ten wzrósł dwukrotnie. Jak wyliczali, w sezonie 2022/2023 w krajowym rynku nawozów udział importu osiągnął aż 56 procent.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedstawiciele polskich producentów alarmowali też, że jeśli importowanych będzie jeszcze więcej nawozów, może to "doprowadzić do wyparcia z rynku polskich producentów i powtórzenie się wariantu irlandzkiego, w którym, po zlikwidowaniu własnej produkcji, nastąpił znaczący wzrost cen nawozów".
- Istotne jest ustalenie najważniejszych zadań, które należą do resortu rolnictwa, ponieważ sektor produkcji nawozów leży w kompetencjach wielu resortów - stwierdził w odpowiedzi minister Czesław Siekierski. I podkreślił, że trzeba zorganizować kolejne spotkanie w gronie poszerzonym o przedstawicieli innych resortów, w których kompetencjach leżą proponowane przez sektor rozwiązania.
Dodał też, że jest to dobra okazja do dyskusji o problemach branży i zgłaszania przez nią postulatów, bo w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozpoczynają się prace nad nowelizacją ustawy o nawozach i nawożeniu.
Michał Kołodziejczak mówił natomiast o "drastycznym wzroście cen nawozów", jakiego doświadczyli rolnicy, i zasygnalizował problemy rolników z dostępem do polskich nawozów. Adam Nowak dodał z kolei, że sektor produkcji nawozów jest sektorem szczególnie wrażliwym i "z pewnością jego problemy muszą zostać rozwiązane, ale z uwzględnieniem rolniczych interesów".
W Polsce największymi producentami nawozów są Grupa Azoty oraz Anwil należący do Grupy Orlen. Grupa Azoty odnotowała 748 mln zł straty netto w pierwszym półroczu 2024 r. Przychody ze sprzedaży w pierwszych sześciu miesiącach tego roku wyniosły 6,74 mld zł. Strata netto była mniejsza o ponad 300 mln zł w porównaniu do straty w analogicznym okresie 2023 r. Wyniosła ona wówczas 1,09 mld zł.
"Jeden z głównych czynników wpływających na wyniki grupy"
"Wymagająca sytuacja rynkowa w europejskiej branży nawozowo-chemicznej, w tym przede wszystkim import nawozów z Rosji i Białorusi, to jeden z głównych czynników wpływających na wyniki Grupy. Wyniki są również obciążone brakiem realizacji efektywnych działań naprawczych oraz dostosowawczych od końca 2022 roku, a także częściowo w I kwartale br. W przypadku producentów nawozów I kwartał jest kluczowy dla wyników całego roku" - tłumaczyła spółka we wrześniowym komunikacie.
- Skala importu i bardzo niekorzystny wpływ na konkurencyjność europejskich producentów powodują, że jest to kwestia, która wymaga wsparcia na poziomie regulacyjnym Unii Europejskiej – wskazał wiceprezes Grupy Azoty Andrzej Skolmowski, cytowany w komunikacie.