W listopadzie ceny w Polsce były średnio o 3 proc. wyższe niż rok wcześniej. To oznacza spadek inflacji o 0,1 pkt. proc. w porównaniu z odczytem sprzed miesiąca. W porównaniu z październikiem tego roku średni poziom cen się nie zmienił - wynika z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
Nie ma zaskoczenia. Ekonomiści prognozowali wcześniej minimalne wyhamowanie rocznej inflacji. W tym dość powolnym tempie spada drugi miesiąc z rzędu.
Od kwietnia inflacja utrzymuje się na dość stabilnym poziomie - w okolicach 3 proc. Spadła z ponad 4 proc. notowanych na początku roku.
Pandemia sprawiła, że drożyzna nieco odpuściła, choć w porównaniu do innych krajów europejskich, ciągle mamy bardzo wysoką inflację. Ostatnie dane Eurostatu pokazują nawet, że zdecydowanie najwyższą.
Ceny w Polsce rosną prawie 13-krotnie szybciej niż średnio w Unii Europejskiej. Odskoczyliśmy nawet od Węgier i Czech, które także notują podwyższoną inflację. Warto zauważyć, że gdy w Polsce konsumenci cieszą się z minimalnie wolniejszego tempa podwyżek cen, w prawie połowie krajów jest nawet taniej niż w ubiegłym roku.
Wcześniejsze wyliczenia GUS pokazywały, że za podwyższoną inflację odpowiadają m.in. usługi, za które w dobie pandemii płacimy zdecydowanie więcej. Jak wyglądało to w listopadzie?
Na szczegółową rozpiskę GUS, pokazującą co w jakiej skali zdrożało lub staniało, trzeba jeszcze poczekać. Opublikowane we wtorek dane mają charakter wstępny.
Wiemy jedynie, że w porównaniu z październikiem o 0,2 proc. zdrożały paliwa. Praktycznie nie zmieniły się ceny żywności i nośników energii (różnica +/- 0,1 pkt. proc.).
Za to w porównaniu z listopadem 2019 roku jedzenie jest droższe średnio o 2 proc., a energia o 4,7 proc. Z kolei paliwa w rok potaniały o 9,2 proc.
Za chwilę koniec roku. Kolejny pod względem cen nie powinien przynieść rewolucji. Według najnowszych szacunków NBP, w 2021 roku ceny w Polsce wrosną średnio o 2,6 proc. w porównaniu z obecnym rokiem.
Co ciekawe, według poprzednich prognoz z lipca, inflacja miała być znacznie niższa i wynieść 1,5 proc.
Również w kolejnym, 2022 roku średni wzrost cen ma być wyższy, niż szacowano kilka miesięcy temu. NBP prognozuje, że wyniesie on nie 2,1 proc., a 2,7 proc. To oznacza, że Polacy powinni się przyzwyczaić do skali obecnych podwyżek, bo zostaną z nami prawdopodobnie na długo.