Ceny w sierpniu były średnio o 5,4 proc. wyższe niż rok temu. Tak wysokiej inflacji nie było od dwóch dekad, a Polacy coraz częściej mają wrażenie, że za zakupy płacą tyle, ile mieszkańcy znacznie zamożniejszych krajów, chociażby Niemiec.
Na ile tak jednak jest w rzeczywistości? Postanowiliśmy zrobić zakupy w sześciu sklepach. Najpierw odwiedziliśmy markety sieci Kaufland, Lidl oraz Netto w Polsce, a potem poszliśmy do sklepów tych samych sieci w Niemczech.
Wzięliśmy pod uwagę te właśnie sieci, bo one mają swoje punkty po obu stronach granicy - inaczej niż na przykład Biedronka czy Auchan, których w Niemczech nie ma. Polskie sklepy odwiedziliśmy w Szczecinie, a te niemieckie w miejscowościach Löcknitz oraz Pasewalk.
W każdym sklepie kupiliśmy sześć podstawowych produktów - mleko, wodę mineralną, jogurt, sok jabłkowy, bułkę oraz opakowanie 10 jaj. Wybierając w sklepach artykuły, stosowaliśmy prostą zasadę - wszędzie kupujemy najtańsze produkty z tej listy.
Najtańszy w Polsce okazał się Lidl. Za wszystkie sześć artykułów zapłaciliśmy 12,64 zł. Nieco droższy okazał się Kaufland (13,40 zł), a najdroższa była sieć Netto (14,34 zł).
Czytaj też: Inflacja – co warto o niej wiedzieć?
Ceny w Niemczech okazały się zdecydowanie wyższe. Najtaniej było w Kauflandzie - tam za sześć artykułów zapłaciliśmy 4,41 euro, a więc niecałe 20 zł. W Lidlu zakupy kosztowały w przeliczeniu 22,32 zł. Podobnie jak w Polsce, w Niemczech najdroższy okazał się market Netto - zakupy kosztowały równowartość niecałych 25 zł.
Różnica pomiędzy najtańszymi zakupami w Niemczech (czyli tymi z sieci Kaufland) a najtańszą siecią w Polsce wyniosła dokładnie 7,24 zł.
Polska bułka dwa razy tańsza niż niemiecka
Jak różnią się ceny konkretnych artykułów? Weźmy bułkę. W niemieckim Kauflandzie i Netto kosztowała 15 centów, a więc ok. 68 groszy. Tymczasem w polskim Lidlu bułkę można dostać za 29 groszy. Również o kilka złotych tańsze są w Polsce np. jajka.
Najtańsza woda mineralna kosztuje natomiast w polskim Lidlu niecałe 70 groszy. Tu różnica jest już mniejsza, bo w niemieckim Kauflandzie kupimy ją za 19 centów, a więc 86 groszy.
Nie znaleźliśmy zresztą żadnych artykułów, które w Polsce byłyby droższe niż w Niemczech.
A co z cenami benzyny? Polacy od dawna narzekają, że tankowanie ich kosztuje coraz więcej. W pobliżu przejścia granicznego w Lubieszynie, czyli po polskiej stronie, można zatankować benzynę 95 na stacji BP za 5,79 zł za litr. Diesel kosztuje 5,59 zł. W niemieckim Pasewalku benzyna 95 kosztuje natomiast równowartość 7,26 zł za litr, a diesel - niecałe 6 zł.
Podobnie jak Polska, Niemcy również zmagają się z wysoką inflacją, co jest jednym z powodów, dlaczego ceny za naszą zachodnią granicą pozostają zdecydowanie wyższe. W sierpniu w Niemczech ceny wzrosły o 3,9 proc. - a to najwięcej od niemal 30 lat.
Cytowany przez dziennik "Handelsblatt" Carsten Brzeski, ekonomista banku ING, spodziewa się, że w przyszłym roku ceny w Niemczech tak bardzo już rosnąć nie będą, ale inflacja i tak "raczej nie spadnie poniżej 2 proc.". Wysoka inflacja tłumaczona jest m.in. pandemią koronawirusa oraz problemami logistycznymi w transporcie towarów z Azji.
Czytaj też: Coś dziwnego dzieje się z cenami paliw. Na stacji przy markecie nie oszczędzisz, wyjaśniamy dlaczego