Inflacja wyniosła 2,2 proc. w ujęciu rocznym w kwietniu, wobec 1,7 proc. rdr w marcu - wyliczył Główny Urząd Statystyczny, potwierdzając wstępne dane zaprezentowane ostatniego dnia ubiegłego miesiąca. To dużo wyżej od oczekiwań analityków rynku, którzy spodziewali się wtedy średnio 1,8-procentowego wzrostu.
W samym tylko kwietniu w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o aż 1,1 proc. Tak mocnego wzrostu w skali jednego tylko miesiąca nie było od stycznia 2011 roku.
Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 3,3 proc. rdr, ceny nośników energii - spadły o 0,8 proc. rdr, a ceny paliw do prywatnych środków transportu zwiększyły się o 8,6 proc. rdr., z czego olej napędowy o aż 10,8 proc.
Zobacz też: Piechociński o opłakanych skutkach zabaw z cenami prądu
Gdy się przyjrzeć bliżej, to widać które ceny miały największy wpływ na inflację. Poza paliwami decydowało mięso. I to wieprzowe, czyli podstawa polskiej kuchni na Wielkanoc. Jego cena wzrosła o 7,1 proc. rok do roku i o aż 9,9 proc. w porównaniu z marcem. Schabowy był wyjątkowo drogi w ostatnie święta.
W ujęciu miesięcznym poza wieprzowiną rosły też cen wędlin (+2 proc.) - zrozumiałe, skoro w górę poszła wieprzowina - oraz mięsa drobiowego (+1,2 proc.). Drożały też w kwietniu warzywa (+2,2 proc.). Jakimś pocieszeniem na wielkanocnym stole były spadające ceny jaj, które w kwietniu staniały o 1,6 proc.
Porównując rok do roku warzywa zdrożały o aż 16 proc., czyli prawie tyle samo co cukier. Dużo droższy był też wywóz śmieci (o 16,8 proc.) i gaz (o 4,7 proc.)
Głównym motorem wzrostu inflacji były ceny na stacjach paliw. Te przekładają się potem na koszt transportu m.in. żywności i co za tym idzie na ceny pożywienia na sklepowych półkach.
Uwzględnić trzeba jeszcze efekt późniejszej w tym roku Wielkiej Nocy oraz zakazu handlu w niedziele. Sklepy podwyższyły ceny. Już w pierwszym kwartale sieć Biedronka informowała, że przeciętna marża wzrosła z 6,7 proc. przed rokiem do 9 proc. w tym roku. Oznacza to, że zarabia więcej o 2,3 proc. na sprzedawanych towarach, nadrabiając w ten sposób mniejszą liczbę dni handlowych.
Wzrost wskaźnika cen będzie na pewno dyskutowany na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. W środę ma ona zdecydować o stopach procentowych. Inflacja 2,2 proc. mieści się w widełkach 1,5-3,5 proc. Jeszcze. Gdyby przyśpieszyła, to można się obawiać podwyżki stóp i wzrostu kosztu kredytów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl