Jak podkreśla Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, najbliższe miesiące upływać będą pod znakiem dalszego wzrostu inflacji. W listopadzie i grudniu 2022 r. według jej prognozy wzrost cen przekraczać będzie 18,0 proc. rok do roku, a inflacyjnego szczytu należy się spodziewać w lutym 2023 r.
Są najnowsze dane o inflacji w Polsce. Mamy rekord
Inflacja – dużo zależy od tarczy, ale możemy szykować się na dalsze wzrosty cen
Dużo zależeć ma od tego, w jakim zakresie zostanie utrzymana tarcza antyinflacyjna, ale inflacja na początku 2023 r. – jak szacuje ekspertka – może przekroczyć granicę 20 proc. W tym roku średnioroczna inflacja osiągnie 14,5 proc., w 2023 r. jednak nie będzie dużo niższa i wyniesie około 14,0 proc. "Spodziewam się jednak, że dane te nie skłonią już RPP do kolejnych podwyżek stóp i kolejne miesiące będą tu upływać pod znakiem stabilizacji" – komentuje Kurtek.
Jak diagnozują eksperci z ING, obecnie obserwujemy skutki szoku energetycznego (droższe paliwa i nośniki energii), jednak najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest coraz szersze rozlewanie się wzrostów cen po całej gospodarce.
"Szybko rosnąca inflacja bazowa potwierdza, że impuls z tej strony jest silny, a jego wpływ na procesy cenowe może być długotrwały" – komentują ekonomiści ING. Jak szacują, inflacja bazowa (bez cen energii i żywności) wzrosła o ok. 1,1 proc. miesiąc do miesiąca i wynosi ok. 11,2 proc. rok do roku.
Wzrost PKB w Polsce spowalnia, a perspektywy są niekorzystne
We wtorek poznaliśmy też dane dotyczące wzrostu PKB w III kwartale 2022 r., który spowolnił do 3,5 proc. r/r z 5,8 proc. r/r w II kwartale. Odnotowano też wzrost PKB kwartał do kwartału o 0,9 proc. po 2,3 proc. spadku PKB k/k w II kwartale.
Jak stwierdzają ekonomiści z ING, dane prezentowane przez GUS wskazują, że silne negatywne przełożenie na aktywność gospodarczą w Polsce miała rosyjska inwazja na Ukrainę. Teraz, chociaż bardzo dobrze radzi sobie polski przemysł, co wyróżnia nas w regionie, to perspektywy gospodarcze kształtują się – w ich ocenie – raczej niekorzystnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego przyszłość naszej gospodarki należy w najbliższym czasie widzieć w czarnych barwach? Eksperci z ING wskazują na pogarszającą się koniunkturę na rynkach zagranicznych (możliwa recesja w Niemczech) oraz zacieśnienie warunków finansowych w Polsce i na świecie (wzrost stóp procentowych). Dodatkowo wysoka inflacja powoduje, że Polacy biednieją, gdy wzrost płac nie nadąża za wzrostem cen. Wiążą się z tym niekorzystne nastroje konsumentów i ograniczanie domowych wydatków. Wszystkie te czynniki mocno schładzają polską gospodarkę.
Słabnący popyt zagraniczny i wzrost kosztów finansowania będą także negatywnie odbijały się na aktywności inwestycyjnej, którą dodatkowo w tej sytuacji osłabi wstrzymanie unijnych funduszy w ramach Krajowego Planu Odbudowy.