W piątek prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii dla czterech tzw. sprzedawców z urzędu oraz pięciu największych spółek dystrybucyjnych. Rachunki pójdą w górę, co zdaniem ekonomistów ING znacząco wpłynie na inflację.
"Zakładamy, że gaz może stanieć po zimie, ale podwyżki energii zostaną. Średnia inflacja na przyszły rok skacze z 6.7 proc. r/r do 7.1-7.3 proc. r/r, szczyt w 1kw22 na poziomie ponad 9 proc." - czytamy na Twitterze ING Economics Poland.
Prąd w górę
Po zatwierdzeniu nowych taryf odbiorcy w grupie G11, dla których sprzedawcą z urzędu są firmy Enea, Energa, PGE i Tauron, zapłacą za energię ok. 17 złotych netto miesięcznie więcej (37 proc.).
Natomiast wzrost stawek dystrybucji dla tych odbiorców wyniesie średnio 9 proc. - nominalnie część dystrybucyjna rachunku w grupie G11 może wzrosnąć od 3,70 zł do 4,50 zł netto miesięcznie.
"Od 1 stycznia 2022 r. łączny średni wzrost rachunku statystycznego gospodarstwa domowego rozliczanego kompleksowo (sprzedaż i dystrybucja w grupie G11) wyniesie ok. 24 proc. w stosunku do roku 2021, co oznacza wzrost o ok. 21 złotych netto miesięcznie" - Czytamy w komunikacie URE.
Gaz zdrożeje o połowę
Urząd zatwierdził także nowe taryfy dla dystrybucji gazu. Podwyżka sięga w tym przypadku 54 proc.
Jak wylicza URE, ci, którzy używają gazu wyłącznie w kuchence, zapłacą średnio o 9 zł miesięcznie więcej. Tym, którym gaz służy także do ogrzewania wody, rachunek wzrośnie o 56 zł miesięcznie. Z kolei jeśli ktoś ogrzewa gazem również cały dom, musi się liczyć z podwyżką aż o 174 zł.
Skąd się biorą podwyżki
"Od początku 2021 r. obserwujemy znaczny wzrost cen gazu ziemnego w całej Europie. Dla przedsiębiorstw zajmujących się jego sprzedażą na rynku detalicznym przekłada się to na wzrost kosztów pozyskania tego paliwa, co oznacza wzrost cen gazu po jakich oferowany jest gaz odbiorcom" - wyjaśnia URE w komunikacie.
"Właśnie utrzymujący się wzrost cen gazu na Towarowej Giełdzie Energii, która stanowi podstawowe źródło pozyskania tego paliwa przez PGNiG OD, jest głównym powodem wzrostu cen dla odbiorców indywidualnych" - czytamy dalej.
Z kolei wzrost cen energii, jak tłumaczą urzędnicy, jest spowodowany wzrostem cen uprawnień do emisji CO2, a aż 80 proc. energii na polskim rynku produkuje się z węgla.