– Szczegółowe dane niepokoją, bo pokazują, że inflacja rozlewa się na coraz szersze obszary gospodarki. Przestaje to być już problem przede wszystkim energetycznym, a inflacja bazowa (czyli inflacja z wyłączeniem cen energii i żywności – przyp. red.) wkracza w rewiry dwucyfrowe – zauważa w komentarzu dla money.pl Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Dlatego, jak wskazuje ekspert, można spodziewać się wysokiej inflacji utrzymującej się na tym poziomie co teraz przez dłuższy czas. Nie będzie tak gwałtownego skoku z miesiąca na miesiąc, jak obserwowaliśmy do tej pory, ale z drugiej strony ciężko spodziewać się, że problemu szybko się pozbędziemy.
Ekspert: rząd tylko rozdaje ludziom pieniądze, co jeszcze zwiększa problem
Co więcej, w opinii Sobolewskiego maleją nadzieje, że obejdzie się bez większych tragedii dla naszej gospodarki. – Oczywiście rząd będzie dalej starał się łagodzić te wzrosty poprzez różnego rodzaju tarcze antyinflacyjne czy kontrolę cen energii, by wyborca się za bardzo rosnących cen nie przestraszył. Niestety, rachunek za to przyjdzie zapłacić jeszcze większy w przyszłości – przestrzega Sobolewski.
Broń Boże, nie mam na myśli, że nie trzeba ludziom pomagać. Tylko pomagać trzeba mądrze. Wyobraźmy sobie wioskę, która ma dwa worki zboża i oczywiście musi przeżyć jakoś zimę. Rozdać wszystko jest łatwo. Jeśli jednak całe zboże zostanie zjedzone, a nic z tego nie przeznaczymy na zasiewy, to wioskę czeka klęska głodu – mówi Sobolewski.
– W gospodarce tymi zasiewami są inwestycje. Obecny rząd doprowadził do tego, że są one na najniższym poziomie od lat. Zresztą kryzys energetyczny po części mamy też dlatego, że w sektorze od lat zaniedbywano inwestycje – twierdzi Sobolewski.
Jak podkreśla, skutków tego typu zaniedbań nie widać od razu i poczekamy na nie z opóźnieniem. Za dwa, trzy lata możemy mieć oprócz dzisiejszych problemów jeszcze poważnie ograniczone moce produkcyjne. W rezultacie sytuacja finansowa przeciętnego Polaka pogorszy się, a może już zabraknąć środków, by mu pomóc.
Jeśli chodzi o galopujący wzrost cen, polskie firmy muszą radzić sobie same
Jak wskazuje Sobolewski, teraz rachunek za utrzymanie cen w ryzach pozostawia się do zapłacenia polskim przedsiębiorcom. W rezultacie firmy borykają się z kilkusetprocentowymi podwyżkami cen energii, dwukrotnym wzrostem oprocentowania kredytów czy zaplanowaną przez rząd zaledwie parę dni temu podwyżką płacy minimalnej o 19 proc. w 2023 r. Swoje towary i usługi dalej mogą sprzedawać "zaledwie" o 16 proc. drożej.
Polskie firmy coraz częściej stają w obliczu prowadzenia nieopłacalnej działalności lub zamknięcia biznesu. To będzie w opinii Sobolewskiego wywoływać takie kryzysy jak ten, który ostatnio mieliśmy w związku z decyzją o wstrzymaniu produkcji przez Grupę Azoty. Nagle okazało się, że może to wywołać paraliż w wielu innych sektorach. Takich rosnących lawinowo problemów – jak wskazuje ekspert – możemy mieć coraz więcej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamykanie się firm może podnosić bezrobocie, a jeśli rząd dalej będzie próbował ratować sytuację, rozdając ludziom pieniądze, to jeszcze bardziej mogą rosnąć ceny. – Chociaż oczywiście to nie jest jeszcze przesądzone, to przyszłość rysuje się raczej w czarnych barwach. 16-procentowa inflacja to nie jest przecież dobra wiadomość. Tymczasem nasz rząd cały czas uprawia propagandę sukcesu i nieracjonalną politykę gospodarczą – ocenia Sobolewski.
Rekordowa inflacja w sierpniu. Cukier podrożał 41 proc. miesiąc do miesiąca
Komentujący dane o sierpniowej inflacji ekonomiści nie są nimi specjalnie zaskoczeni, bo identyczne były wstępne szacunki GUS. W komentarzach wskazują przede wszystkim na to, jak szybko w górę idą ceny żywności i energii oraz że granicę 10 proc. szturmuje inflacja bazowa.
Rafał Mundry zebrał drożyźnianych rekordzistów. Opał podrożał aż o 157 proc. r/r, cukier 109 proc. przy czym aż 43 proc. w zaledwie miesiąc.
Jak wskazują ekonomiści z ING, szczegóły sierpniowej inflacji pokazują rosnącą presję cenową w wielu kategoriach, a "gospodarka musi jeszcze zaabsorbować szok energetyczny".
"Niestety nie mamy dobrych wieści – wzrosty rozlały się szeroko, a inflacja bazowa w ujęciu r/r przyspieszyła do blisko 10 proc." – zauważają analitycy z Pekao.
Mateusz Lubiński, dziennikarz money.pl