"Inflacja wyraźnie już przyćmiła pandemię jako główny czynnik ryzyka dla globalnych rynków" - pisze w piątek "Rzeczpospolita". We wrześniu w Polsce padł rekord i inflacja wyniosła 5,9 proc., to najwyższy wzrost cen od 1998 roku.
Inflacja bije rekordy
Jednak nie tylko u nas jest drogo. W innych europejskich krajach mamy do czynienia z tym samym zjawiskiem. Doszło nawet do tego, że choć byliśmy w ostatnich miesiącach liderem drożyzny, teraz prześcignęły nas dwa unijne kraje: Estonia i Litwa, w których inflacja sięgnęła we wrześniu 6,4 proc. Również w Niemczech jest najgorzej od 28 lat. Inflacja wyniosła tam we wrześniu 4,1 proc.
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", za Oceanem też nie dzieje się najlepiej. Inflacja w USA wyniosła we wrześniu aż 5,4 proc. i była najwyższa od 2008 roku. W sierpniu według wyliczeń OECD inflacja w 20 najbardziej rozwiniętych gospodarkach świata wynosiła 4,5 proc. Organizacja ta prognozuje, że tak będzie aż do końca roku. Będzie to drugi najwyższy odczyt od 2008 roku, kiedy to drożyzna rozpędziła się do poziomu 5 proc.
Inflacja szaleje też w innych, mniej rozwiniętych krajach. Wrześniowym rekordzistą była Wenezuela ze wzrostem cen o 1946 proc. rok do roku. W Sudanie było to 366 proc., w Libanie (w sierpniu) 138 proc., a w Argentynie 52,5 proc. (najwięcej spośród krajów G20).
Przyszły rok przyniesie ulgę
Jak prognozuje "Rz", nie ma co liczyć, że w kolejnych miesiącach globalna inflacja wyhamuje. "Zaburzenia w łańcuchach dostaw wywołane pandemią wciąż dają o sobie znać, a rosnące koszty paliw (np. ropa jest droższa o 70 proc. niż rok temu) podsycają inflację niemal na całym świecie" - czytamy.
Dopiero przyszły rok ma przynieść uspokojenie sytuacji. Według OECD inflacja w 20 najbardziej rozwiniętych krajach wyniesie w 2022 roku 3,5 proc. Z kolei MFW uważa, że średnia inflacja na świecie spadnie w przyszłym roku do 3,8 proc. z tegorocznych 4,3 proc.
Czytaj też: Inflacja – co warto o niej wiedzieć w 2021 roku?