Inflacja w Polsce pobiła kolejny rekord. Ceny w sierpniu były średnio o 5,4 proc. wyższe niż w sierpniu ubiegłego roku. Oznacza to, że ceny rosną najszybciej od 20 lat.
Skąd to przyspieszenie? Ekonomiści nie mają wątpliwości – to efekt przede wszystkim drożejącej żywności, paliw i energii elektrycznej, a także podwyżek cen gazu.
W sierpniu ceny żywności spadły zaledwie o 0,3 proc., wyraźnie słabiej niż zazwyczaj o tej porze roku.
"W ciągu ostatnich 20 lat tylko raz, w 2006 odnotowano w sierpniu wzrost cen żywności miesiąc do miesiąca. Z reguły w sierpniu żywność tanieje, za sprawą spadku cen owoców i warzyw sezonowych. Tegoroczny spadek jest jednak najmniejszy w historii, podobny jak w 2019 roku" – zauważają ekonomiści PKO BP.
W rezultacie roczna dynamika cen żywności wzrosła do 3,9 proc. w skali roku z 3,1 proc. obserwowanych w lipcu.
W rezultacie roczna dynamika cen żywności wzrosła do 3,9 proc. w skali roku z 3,1 proc. obserwowanych w lipcu. "W naszej ocenie kategoria ta nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i w kolejnych miesiącach wzrost cen żywności będzie przyspieszał do ok. 6 proc. w skali roku w grudniu" – oceniają ekonomiści PKO BP.
Czytaj też: Inflacja – co warto o niej wiedzieć?
Podkreślają też, że chociaż szybki wzrost cen żywności ma charakter globalny i widać go również w danych z naszego regionu, to w Polsce będzie dodatkowo podbijany przez niższe niż przed rokiem plony zbóż.
Gaszenie pożaru benzyną
We wtorek, oprócz danych o inflacji, poznaliśmy także szczegółowe dane o PKB Polski w drugim kwartale 2021 roku. Polska gospodarka urosła o 11,1 proc. w skali roku, do czego wyraźnie przyczyniła się konsumpcja prywatna.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego zwracają uwagę, że duży udział w konsumpcji (którą zwiększają świadczenia socjalne) sprzyja wzrostowi cen.
"Niektóre pomysły polityki gospodarczej to jak gaszenie pożaru benzyną - waloryzacja świadczeń socjalnych aby gonić inflację, gdy właśnie struktura PKB oparta na konsumpcji (świadczeniach) i słabych inwestycjach dała wysoki CPI (inflację konsumencką – red.) już przed pandemią" – napisali na Twitterze.
"Chodzi raczej o waloryzacje 500+, 300+, nie mówimy o emeryturach które są świętym prawem emeryta. Ukrytym sposobem waloryzacji 500+ jest Rodzinny Kapitał Opiekuńczy 12tys na 2- i kolejne dziecko. Dzietności i mamom można lepiej pomóc niż żywą gotówką" – dodali.
Kiedy drożyzna odpuści?
W kolejnych miesiącach inflację w Polsce dalej napędzać będą ceny żywności oraz ceny energii elektrycznej i gazu". Od dłuższego czasu wspominaliśmy, że najwyższy odczyt inflacji przypadnie na grudzień (cały czas kręci się w okolicach 5,6 proc. - parę miesięcy temu wyglądał absurdalnie, ale teraz gwałtownie nabiera realności)" - oceniają ekonomiści mBanku.
Zdaniem Moniki Kurtek, głównego ekonomisty Banku Pocztowego, sierpniowy odczyt inflacji z całą siła przypieczętowuje jej ścieżkę powyżej 5 proc. co najmniej do końca roku, a w nowy rok wchodzić będziemy najprawdopodobniej także ze wzrostem cen przewyższającym 5 proc. w sali roku.
O to, aby ceny w Polsce nie rosły zbyt szybko, powinien dbać bank centralny. Chociaż inflacja w Polsce wyraźnie odjechała od ustalonego przez bank centralny dopuszczalnego przedziału wahań (1,5 proc. - 3,5 proc.), Rada Polityki Pieniężnej nie spieszy się z podwyżką stóp procentowych, mimo że takie działania rozpoczęli już np. Czesi i Węgrzy.
Historycznie niskie stopy procentowe, jakie mamy obecnie w Polsce, sprzyjają wzrostowi cen. Sprawiają także, że odsetki od lokat są prawie zerowe, a oszczędności Polaków dodatkowo zjada inflacja.
"Tak wysoka inflacja oznacza, że roczne lokaty bankowe o przeciętnym rynkowym oprocentowaniu, zakończone w sierpniu 2021 roku (zakładane we wrześniu 2020 roku) przyniosły realnie rekordową stratę wynoszącą ponad 5 proc." – ocenia Paweł Majtkowski, analityk rynków eToro w Polsce.
Ucierpią kredytobiorcy?
Wygląda na to, że wtorkowe dane o inflacji za sierpień zaskoczyły nawet samych członków RPP, chociaż trzeba podkreślić, że decyzje w RPP nie zapadają jednomyślnie i część członków (tzw. jastrzębie) popiera podwyżkę stóp. Należy do nich m. in. Eugeniusz Gatnar.
- Składałem wnioski w czerwcu i lipcu o symboliczną podwyżkę. Dzisiejszy odczyt inflacji naprawdę mnie martwi. Nie spodziewałem się poziomu 5,4 proc. - powiedział w telewizji Biznes 24 Eugeniusz Gatnar.
- Martwię się o oczekiwania inflacyjne. Tu moim zdaniem jakaś reakcja musi być. Ja proponuję łagodne rozpoczęcie cyklu, bo jeśli nie rozpoczniemy teraz, to trzeba będzie w przyszłym roku gwałtownie podnosić stopy, a to będzie bolesne dla kredytobiorców - dodał.
Dzięki niskim stopom procentowym raty kredytów są niższe. Jednak kiedy stopy pójdą w górę - wzrosną też raty. Im bardziej gwałtowna będzie podwyżka, tym boleśniej odczują ja kredytobiorcy.
Kiedy podwyżka stóp?
Sytuacja robi się coraz bardziej skomplikowana. Arytmetycznie nie ma szansa na szybki spadek inflacji w kolejnych kwartałach. Większość członków RPP, w tym przewodniczący Adam Glapiński, nadal traktuje inflację jak szok cenowy (zmniejszenie dochodu realnego) i nie widzi inflacji popytowej.
"Inflacja w Polsce ma jednak (i będzie miała) silny komponent popytowy widoczny w wysokiej dynamice cen w usługach pracochłonnych i nie będzie od tego ucieczki. Prędzej czy później ten efekt będzie musiał zostać rozpoznany i zaatakowany podwyżkami stóp" – oceniają ekonomiści mBanku.
Kiedy może to nastąpić? "Niewykluczone, że RPP dla podtrzymywania wiarygodności, która zaraz może zacząć być dyskusyjna dla zagranicznych inwestorów, zdecyduje się poprzeć wniosek "jastrzębi" za podwyżką stóp w październiku" – ocenia Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ.
Mimo że rośnie prawdopodobieństwo podwyżek stóp jeszcze w tym roku, wielu ekonomistów jako bardziej prawdopodobny wskazuje przyszły rok. Większą szansę na podwyżkę w I kwartale 2022 roku niż w listopadzie widzą m. in. analitycy mBanku. Również Monika Kurtek ocenia, że jeśli RPP będzie chciała dopiero w listopadzie ogłosić wygaszanie programu skupu aktywów, to pierwsza podwyżka stóp może przesunąć się na początek 2022 roku.