Wzrost cen jest zatem wyższy od średniej prognoz ekonomistów, według której inflacja miała wynieść 2,9 proc. w skali roku.
Wygląda na to, że po tym, jak w ostatnich miesiącach drożyzna trochę odpuściła, w marcu wzrost cen znów przyspieszył. Przypomnijmy, że w grudniu i styczniu wskaźnik inflacji wyniósł 2,6 proc., a w lutym spadł do 2,4 proc. rok do roku.
"Szybko poszło, inflacja z powrotem powyżej celu i z dobrymi widokami na przebicie 3,5 proc. w kolejnym miesiącu" - napisali ekonomiści Pekao.
Publikacja GUS to wstępny odczyt. Dokładniejsze dane - co i o ile zdrożało poznamy za dwa tygodnie. Trzeba też pamiętać, że wynik 3,2 proc. odnosi się do średniego wzrostu cen, który dla poszczególnych kategorii mógł być znacznie większy lub mniejszy. Jak wstępnie szacuje GUS, żywność drożała w marcu średnio 0,5 proc. rok do roku, energia o 4,2 proc., a paliwa aż o 7,6 proc.
Jak prognozują analitycy mBanku, w kwietniu inflacja przebije 3,5 proc., a w maju wzrośnie powyżej 4 proc. Oznacza to, że znajdzie się powyżej górnej granicy celu NBP. Narodowy Bank Polski, decydując o wysokościach stóp procentowych, dba o odpowiedni poziom inflacji i stosuje strategię bezpośredniego celu inflacyjnego: 2,5 proc. z możliwością odchylenia do 1 pkt. proc. w górę lub w dół.
Zobacz też: Szczepienia w zakładach pracy. Największe sieci handlowe gotowe tworzyć mobilne punkty
Wyższy od oczekiwań odczyt w marcu, dość mocno podnosi ścieżkę inflacji na cały 2021 rok. "Podkreślić należy fakt, że przyspieszenie wzrostu cen ma miejsce w sytuacji wciąż pandemicznej, tak w Polsce jak i na świecie, z obowiązującymi obostrzeniami i restrykcjami, a zatem otwarcie gospodarki i ożywienie, może inflację podbić do jeszcze wyższych poziomów" - ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.