Potwierdziły się szacunki ekonomistów, którzy zakładali, że podwyżki cen lekko odpuszczą. W porównaniu z poprzednim miesiącem inflacja spadła. Zaskoczyła jedynie skala. Zamiast prognozowanych 2,8 proc. jest 2,6 proc.
Oczywiście spadek inflacji nie oznacza, że ceny spadają. Rosną, ale nieco wolniej. Przez ostatnie dwa miesiące podwyżki były średnio na poziomie 2,9 proc.
Dane zaskakują, ale mogą jeszcze nieznacznie ulec zmianie. Publikowane we wtorek statystyki mają wstępny charakter, bo oparte są na niepełnych informacjach. Ostateczny wynik poznamy za około dwa tygodnie.
Wtedy też będzie więcej wiadomo na temat szczegółów. GUS poda, jak zmieniały się ceny poszczególnych towarów i usług. Na razie wiadomo tylko tyle, że ciągle głównym motorem inflacji jest żywność. Podrożała w rok o średnio 6,3 proc.
W tym samym okresie w dół poszły ceny nośników energii (o 1,6 proc.). Tańsze są też paliwa - przeciętnie o 2,7 proc.
Niższa inflacja cieszy Radę Polityki Pieniężnej. Organ, który decyduje m.in. o stopach procentowych, a więc i pośrednio o oprocentowaniu kredytów, ma utrzymywać stabilny poziom cen w gospodarce. Za taki uznaje się inflację na poziomie około 2,5 proc. Ostatnio niepokojąco wskaźnik oddalał się od celu, ale wraca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl