Przypomnijmy, że wrześniowa inflacja w Polsce wyniosła 17,2 proc. i była najwyższa od 1997 r. Okazuje się, że to nie musi być koniec wzrostów.
Jak podkreślają eksperci z BIEC, ponownie nasiliły się oczekiwania inflacyjne zarówno wśród konsumentów, jak i przedsiębiorstw. Zapowiada to - ich zdaniem - ponowny wzrost wskaźnika w przyszłości.
Inflacja w Polsce – oto dlaczego będzie jeszcze rosnąć
Zdaniem BIEC, co najmniej kilka czynników sugeruje, że szczyt inflacyjny dopiero przed nami:
- przewaga firm planujących w najbliższym czasie podwyżki nad odsetkiem firm planujących redukcję cen wzrosła do blisko 32 z 27 proc. przed miesiącem,
- najsilniejsza presja na wzrost cen wystąpiła wśród producentów żywności i producentów nietrwałych dóbr konsumpcyjnych, między innymi wśród firm produkujących sprzęt AGD oraz odzieży,
- zdaniem BIEC może to mocno wpłynąć na inflację, bo żywność stanowi dużą część koszyka inflacyjnego,
- istotnym czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu inflacji jest również osłabienie złotego.
Oczekiwania inflacyjne maleją w UE, ale nie na Węgrzech i nie w Polsce
Wrześniowe badania przyniosły ponowny wzrost oczekiwań inflacyjnych wśród polskich konsumentów.
Wzrost oczekiwań inflacyjnych wśród konsumentów obserwujemy od jesieni 2020 – komentuje BIEC.
Odsetek respondentów, którzy spodziewają się w najbliższych miesiącach co najmniej takiego samego lub wyższego niż dotychczasowe tempo wzrostu cen, zwiększył się w porównaniu z poprzednim miesiącem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważają eksperci, w Unii Europejskiej odsetek odpowiedzi wskazujących na wolniejszy wzrost inflacji wzrósł z 8 proc. w lutym br. do 19 proc. obecnie.
Wyjątek stanowią dwa kraje – Polska i Węgry, gdzie w tym samym czasie odsetek osób uważających, że inflacja będzie w najbliższym czasie rosła wolniej niż obecnie, spadł. Na Węgrzech z 22 do 13 proc., a w Polsce z 21 do 17 proc. Zdaniem BIEC można to traktować jako spadek zaufania do skuteczności polityki antyinflacyjnej.